Waleczna Spójnia zatrzymana w Łańcucie

Materiały prasowe / Sebastian Maślanka
Materiały prasowe / Sebastian Maślanka

Wielkie emocje w meczu na szczycie I ligi koszykarzy. W 11. kolejce Max Elektro Sokół Łańcut pokonał po dogrywce Spójnię Stargard 73:70. Choć goście prowadzili tylko przez niespełna sześć minut, to mogli czuć niedosyt.

Stargardzianie doznali w sobotę pierwszej porażki, która kosztowała ich spadek na drugie miejsce w tabeli. Liderem zostali łańcucianie. Początek w wykonaniu gospodarzy był kapitalny. Wychodziło im wszystko a Spójnia nie potrafiła znaleźć sposobu na zdobywanie punktów. Przegrywała więc 0:11 i 3:18.

Od tego momentu przyjezdni rozpoczęli pierwszy, ale nie ostatni w tym starciu pościg. Szybko powrócili do gry. Przegrywali nawet punktem, ale na prowadzenie wyjść nie mogli. Kolejny cios dostali w trzeciej kwarcie. Spisali się w tej części fatalnie. Choć przyzwoicie bronili, to zdobyli tylko osiem "oczek" i wydawało się, że Max Elektro Sokół ma zwycięstwo w garści.

W ostatnich 10 minutach regulaminowego czasu niemoc przeszła jednak na gospodarzy. Do tego stopnia, że to Biało-Bordowi prowadzili 58:57 i 63:61. W kluczowym momencie najpierw sędziowie odgwizdali błąd kroków Maciejowi Klimie a następnie faul Sebastianowi Szymańskiemu przy trzypunktowej próbie Macieja Raczyńskiego. Kapitan ekipy z Pomorza Zachodniego mógł zostać bohaterem swojej drużyny. Pewnie wyegzekwował rzuty wolne, a w czwartej kwarcie zdobył 10 punktów.

Jego zespół w ostatniej akcji bronił dwupunktowej zaliczki. Miał do dyspozycji przewinienia, żeby wybić przeciwnika z rytmu i odebrać trochę czasu z 17,5 sekundy pozostającej do końcowej syreny. Wykorzystał wszystkie możliwości, ale szczęście tym razem opuściło Spójnię. We wcześniejszych meczach to ona zwyciężała w końcówkach, a w sobotę jej były zawodnik, Jerzy Koszuta doprowadził do remisu. Podpora Sokoła otworzyła wynik i ustaliła go po 40 minutach zdobywając łącznie 12 punktów.

ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"

Dogrywka kapitalnie ułożyła się dla gości. Prowadzili oni 68:63. Później jednak zdobyli 2 punkty przy 10 Sokoła i zeszli z parkietu pokonani. Zemściła się ostatnia akcja czwartej kwarty. Podopieczni Krzysztofa Koziorowicza zespołowo dobrze realizowali taktykę, ale indywidualnie nie były to dobre decyzje. Po piątym przewinieniu zaliczyli Raczyński oraz Karol Pytyś i w dodatkowych pięciu minutach nie mogli wspierać drużyny na boisku. Środkowy wcześniej zdobył 16 punktów i był drugą opcją w ataku. Więcej rzucił tylko Marcin Dymała - 20, ale on akurat w końcówce nie trafiał. Miał jeszcze szanse na rozstrzygnięcie meczu w czwartej kwarcie i doprowadzenie do drugiej dogrywki. Trener Dariusz Kaszowski wraz ze swoimi koszykarzami zatrzymał Huberta Pabiana oraz Damiana Janiaka, przez co znacznie ograniczył ofensywne możliwości rywala.

Obie drużyny miały swoje problemy kadrowe. W Spójni brakowało chorego Wojciecha Frasia. Lista osłabień po stronie Max Elektro Sokoła była dłuższa. Za trzy przewinienia techniczne popełnione w całym sezonie pauzował Alan Czujkowski. Po chorobie tylko na kilka minut na parkiecie pojawił się Marek Zywert. Nie zawiódł jednak najbardziej wartościowy koszykarz ligi. Maciej Klima trafił 7/10 rzutów z gry. Zdobył 19 punktów, miał dziewięć zbiórek oraz dwa bloki. Dopiero w drugiej połowie pierwszy rzut trafił Marcin Sroka, który ustalił później wynik meczu na 73:70.

Swoje cegiełki do sukcesu dołożyli także inni a zwłaszcza ci, którzy pod nieobecność podstawowych zawodników wyszli w pierwszej piątce. Blisko double-double był Bartosz Czerwonka - 10 punktów i dziewięć zbiórek. Ponad 40 minut na parkiecie spędził Szymański, który zdobył 19 punktów. w końcowym rozrachunku jego skuteczność była niska - 6/18 z gry jednak świetny początek ustawił mecz.Wspomnieć należy o dwóch zmiennikach. Nie punktowali zbyt obficie, ale walczyli pod tablicami. Rafał Kulikowski miał dziewięć a Krzysztof Krajniewski sześć zbiórek. Dodatkowo Kulikowski odrzucał piłki do kolegów i w pierwszej połowie zanotował pięć asyst.

Max Elektro Sokół Łańcut - Spójnia Stargard 73:70 (20:16, 16:19, 18:8, 9:20, d. 10:7)

Max Elektro Sokół: Klima 19, Szymański 19, Koszuta 12, Czerwonka 10, Sroka 7, Kulikowski 4, Krajniewski 2, Zywert 0.

Spójnia: Dymała 20, Pytyś 16, Raczyński 10, Pabian 8, Janiak 7, Śpica 7, Bodych 2, Lewandowski 0.

[multitable table=776 timetable=493]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: