Sobotni wieczór nie okazał się udanym dla Kociewskich Diabłów, którzy jeszcze przed rozpoczęciem spotkania stawiani byli w roli faworyta potyczki z Treflem, gdyż był to dla nich tak naprawdę pierwszy sprawdzian w tegorocznych rozgrywkach z rywalem spoza topu PLK. Gospodarze przez większą część pojedynku nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu gry, a także byli nieskuteczni w ataku. To przełożyło się na ich drugą porażkę przed własną publicznością.
- Na pewno nie zagraliśmy dobrego meczu, mieliśmy dobre odcinki i złe, ale muszę pogratulować Treflowi, bo wygrali zasłużenie - mówi Mindaugas Budzinauskas. - Nie pokazaliśmy tego, co sobie założyliśmy. To był nasz najgorszy mecz w sezonie. Uważam, że gdzieś w głowach zespół miał to, że wygrana przyjdzie sama. Niestety jednak trzeba na nią mocno pracować i oddawać wszystkie siły, ale nie mam do nikogo pretensji - dodaje litewski szkoleniowiec.
Najwięcej emocji kibicom przysporzyły ostatnie minuty gry, w których przyjezdni mieli cały czas kilku punktową przewagę, lecz po rzucie za trzy punkty Urosa Mirkovica na minute przed końcem był remis. Na "trójkę" Serba szybko odpowiedział jednak Anthony Ireland, który swoim opanowaniem praktycznie przypieczętował wygraną sopocian w sobotnim starciu. Trener Polpharmy Mindaugas Budzinauskas odniósł się po zakończeniu gry do kilku kontrowersyjnych decyzji sędziów.
- Po raz kolejny były takie trochę dziwne decyzję i może one nas wybiły z rytmu, ale nie chcę oceniać sędziów, bo każdy w hali widział i ma swoją ocenę - podkreślał Budzinauskas. - Mecz nie przegrali sędziowie, tylko my. Na pewno mogliśmy grać dużo lepiej - podsumował Litwin.
Królewscy panują w Madrycie, wielki Ronaldo - skrót meczu Atletico - Real [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]