- To kolejne wielkie zwycięstwo dla nas. Uwierzcie mi, że jestem niesamowicie dumny z tego zespołu, z tych zawodników. Wiem, że na ten moment daliśmy z siebie więcej niż maksimum, jakie na tą chwilę mogliśmy dać - mówił po zwycięstwie wyraźnie usatysfakcjonowany Drażen Anzulović.
Dąbrowianie tym samym we własnej hali zdołali już ograć mistrza i wicemistrza Polski. Chorwacki szkoleniowiec nie ma wątpliwości, że po raz kolejny udało się ograć bardzo dobry zespół.
- Graliśmy przeciwko bardzo dobrej drużynie. Wyniki jakie osiągają w Europie tylko to potwierdzają, jaką mają jakość - komplementuje Rosę Radom
Wygrana nad Rosą jest tym bardziej cenna, że odniesiona w niepełnym składzie. W kadrze meczowej zabrakło Witalija Kowalenko i Rodericka Trice'a. To jednak tak naprawdę nie były wszystkie problemy kadrowe.
- Zabrakło dwóch bardzo ważnych dla nas graczy. Dodatkowo kilku zawodników, którzy zagrali, nie trenowali normalnie bądź wcale przez większość tygodnia. Gray, Szymański czy Wilson mieli problemy i tak naprawdę jeszcze w sobotę nie wiedziałem do końca kto zagra. Dlatego też szczególne podziękowania dla tych, którzy mieli problemy ze zdrowiem czy urazami - komentuje Anzulović.
Już w sobotę do Dąbrowy zawita Trefl Sopot. Czy kontuzjowani gracze wrócą do tego czasu? - Kowalenko źle stanął na stopę i myślę, że na sobotę na pewno dojdzie do siebie. Trice z kolei w poniedziałek normalnie trenował, a we wtorek się obudził z zablokowanymi plecami. W tym wypadku nie mam pojęcia, kiedy wróci do gry i treningów - kończy trener MKS-u.
ZOBACZ WIDEO Wpadka Barcelony, czerwona kartka nie pomogła - skrót meczu FC Barcelona - Malaga [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]