Roderick Trice stosunkowo niedawno dołączył do kadry MKS-u Dąbrowa Górnicza, jednak zdążył już mieć spory wkład w ogranie mistrza Polski. Starcie z wicemistrzem musiał podziwiać z perspektywy ławki rezerwowych. Z gry wyeliminował go uraz pleców.
Amerykanin czuł żal po meczu, że nie mógł zagrać w takim spotkaniu. - Zawsze ciężko ogląda się takie spotkania z ławki, kiedy nie możesz wejść na parkiet i zagrać. Każdy zawodnik chce grać, tym bardziej w takich meczach - komentuje Trice.
Pomimo braku dwóch wiodących postaci, MKS zdołał ograć Rosę Radom, a spotkanie do samego końca trzymało w napięciu. Kończyło się przy owacji na stojąco od dąbrowskiej publiczności.
Kiedy zawodnik będzie ponownie do dyspozycji trenera Drażena Anzulovicia? - Mam dużą nadzieję, że już w następnym meczu będę mógł zagrać. Mam problemy z plecami i to na chwilę obecną nie pozwalało mi trenować, ani zagrać z Rosą. Niestety kontuzję w sporcie się zdarzają - komentuje.
ZOBACZ WIDEO Świetny trik Neymara {ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Zawodnik przyznaje, że od momentu przyjazdu do Dąbrowy Górniczej bardzo dobrze czuje się w drużynie. - Wszystko jest w porządku. Zostałem dobrze przyjęty, zespół jest fajny i nie ma żadnych problemów - ocenia.
Jak przyznaje ciągle uczy się gry MKS-u i systemów, jakie preferuje w grze Anzulović. - Uczę się systemów w jakich działa drużyna. Potrzeba na to trochę czasu żeby wszystko złapać - komentuje.
- Trener ma naprawdę dużo opcji w grze. Niektóre z nich znam z przeszłości, niektóre są nowe, poznaję je i się ich uczę. Czas gra tutaj na moją korzyść i na pewno będzie mi coraz łatwiej i lepiej się grało - kończy Trice.
Kolejną okazję do pokazania się dąbrowskiej publiczności amerykański rzucający będzie miał okazję w najbliższą sobotę, kiedy to MKS podejmie Trefl Sopot.