Golden State Warriors notują serię siedmiu zwycięstw, na którą składa się między innymi wygrana z Toronto Raptors. Właśnie po tym meczu szkoleniowiec Steve Kerr wystąpił w radiu KNBR, gdzie poruszono kilka kwestii. Jedną z nich były błędy kroków, których arbitrzy stosunkowo często nie dostrzegają, albo przymykają na nie oko. Trener był jednak bezlitosny w tej sprawie.
- Czy masz na myśli te sytuacje, kiedy DeMar DeRozan dostawał się pod obręcz? - zapytał prowadzącego Kerr. - Jak to jest, że wszyscy dookoła widzą błąd kroków, oprócz tych trzech ludzi, którzy dostają pieniądze za swoją pracę? Nie rozumiem tego. To żenujące, że takie rzeczy nie są odgwizdywane - dodał.
- Moją ulubioną sytuacją jest, kiedy zawodnik drużyny gości popełnia taki błąd i tysiąc fanów na trybunach dostrzega to, sygnalizuje swoimi rękami. Jak to możliwe, że tyle ludzi to dostrzega, ale sędziowie nie? - pytał retorycznie trener Warriors.
Wypowiadając te słowa szkoleniowiec mógł spodziewać się reakcji ze strony ligi. Ta zakomunikowała, że za te nieprzychylne zdania zapłaci 25 tysięcy dolarów. Przypomnijmy, że Warriors pokonali Raptors 127:121.
ZOBACZ WIDEO Świetny rok Nawałki. "Dobrze, że to Polak, w końcu nie musimy mieć kompleksów"