Rosa po meczu w Dąbrowie. "Jak najszybciej zapomnieć i odbudować się"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Nikt w Rosie Radom nie miał wesołej miny po przegranym meczu w Dąbrowie Górniczej. Trener Wojciech Kamiński mówił o nie najładniejszej koszykówce, z kolei Jarosław Zyskowski o zbyt małym zaangażowaniu.

Mający ostatnio zwyżkę formy koszykarze Rosy Radom jechali do Dąbrowy po piątą wygraną w sezonie. Zadanie miało być łatwiejsze, gdy okazało się, że MKS zagra osłabiony brakiem dwóch zawodników.

Spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane, jednak w końcówce to gospodarze zdołali zgarnąć całą pulę. - Nie był ten mecz dla nas łatwy. Dużo było takiej nie najładniejszej koszykówki. Tak najdelikatniej to ujmę - skomentował pojedynek Wojciech Kamiński.

Opiekun radomian był mocno zawiedziony wynikiem. - W kluczowych momentach popełniliśmy niepotrzebne straty i błędy w obronie. To kosztowało nas zwycięstwo - dodał.

W wygranej nie pomogła dobra gra Jarosława Zyskowskiego. Skrzydłowy ma coraz większy wpływ na grę Rosy, a w Dąbrowie okazał się najskuteczniejszym graczem wicemistrzów Polski.

ZOBACZ WIDEO Dwa gole Łukasza Teodorczyka, porażka Anderlechtu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Zagraliśmy słabo. Jeżeli chcemy wygrywać - szczególnie na wyjazdach - to nie możemy grać z takim zaangażowaniem - rzucił po meczu.

Zarówno Kamiński, jak i Zyskowski są pewni, że o niedzielnym występie jak najszybciej należy zapomnieć. - Na pewno musimy o tym zapomnieć. We wtorek kolejny mecz i kolejna szansa na zwycięstwo - mówi pierwszy. - Następny mecz będzie naszą szansą na odbudowanie się - dodaje drugi.

Następne zawody Rosa rozegra bardzo szybko, bo już we wtorek. Wtedy w ramach Basketball Champions League we własnej hali zmierzy się z francuskim teamem Asvel Lyon. Obie drużyny legitymują się obecnie takim samym bilansem trzech zwycięstw i dwóch porażek.

Komentarze (0)