Pierwsza czwórka stawką - zapowiedź meczu Anwil Włocławek - Polpharma Starogard Gdański

Pojedynek Anwilu Włocławek z Polpharmą Starogard Gdański to, dla tych dwóch drużyn, spotkanie o niebagatelnym znaczeniu. Przegrany praktycznie pożegna się z miejscem w najlepszej czwórce po rundzie zasadniczej, podczas gdy zwycięzca z pewnością uniknie męczącej przeprawy w fazie pre play-off. Zamiast tego zagra w Pucharze Polski.

Jeszcze rok temu spotkanie to z pewnością nie wzbudzałoby tylu emocji co w obecnych rozgrywkach. Polpharma Starogard Gdański była wówczas outsiderem ligi (choć wspomnieć należy, że we Włocławku wygrała), zaś Anwil wydawał się być kandydatem do medalu. Ostatecznie to i włocławianie, i starogardzianie przełknąć musieli gorzki smak porażki, W obecnym sezonie obie ekipy są jednak tuż za plecami najlepszych Asseco Prokomu i Turowa, walcząc o jak najkorzystniejsze miejsce przed fazą play-off.

Jedno jest pewne. Drużyna, która przegra w sobotnie popołudnie niemalże na pewno wypadnie poza pierwszą czwórkę. Dla podopiecznych Mariusza Karola, którzy są prawdziwą rewelacją sezonu, byłby to cios w samo serce. Tym bardziej, że jeszcze do niedawna zastanawiano się czy Polpharma nawiąże walkę z Asseco Prokomem o pierwsze miejsce w tabeli. Trzy porażki z rzędu w ostatnich trzech meczach rozwiały jednak zupełnie te marzenia, a co gorsza, czwarta przegrana może przekreślić, wydawałoby się pewną do niedawna, pozycję wśród czterech najlepszych drużyn w kraju.

Ten sam orzech do zgryzienia ma jednak Igor Griszczuk. Białorusin objął schedę we Włocławku po rozstaniu Anwilu ze Zmago Sagadinem i od razu tchnął w zespół nowego ducha. "Rottweilery" zaczęły grać szybciej, agresywniej i co najważniejsze, skuteczniej. Kryzys nadszedł jednak w najgorszym i najmniej spodziewanym momencie. Po zwycięstwie nad mistrzem Polski z Sopotu, włocławianie najpierw ulegli w Słupsku, by następnie przegrać mecz z Turowem Zgorzelec, w którym do przerwy prowadzili już różnicą piętnastu punktów.

W takich okolicznościach właśnie obie drużyny znacznie utrudniły swoje szanse na pozostanie w elicie. Stawka meczu jest ogromna, o czym doskonale zdają sobie sprawę zawodnicy dwóch drużyn. - Presja jest większa kiedy losy ważą się dosłownie w ostatnich chwilach. Wiemy i czujemy, że wiele zależy od tego występu. Gramy przecież nie tylko o miejsce w tabeli, ale również o występy w Pucharze Polski - mówi silny skrzydłowy Anwilu, Marko Brkić, podczas gdy Ed Scott, drugi rozgrywający Polpharmy dodaje - Tabela ułożyła się w ten sposób, że cztery zespoły walczą o trzy miejsca. Anwil i Polpharma, a także i Kotwica Kołobrzeg, muszą martwić się o swój byt do samego końca. Każda wygrana jest w tej chwili na wagę złota.

Amerykański rozgrywający jest swoistym spoiwem, które "łączy" obydwa kluby. Otóż, Scott spędził we Włocławku kilkanaście miesięcy swojej kariery, zdobywając dwa srebrne medale Mistrzostw Polski. Szczególnie dobry w jego wykonaniu był sezon 2005/2006 (11,5 punktu, 3,7 asysty i 2,8 zbiórki), lecz dziś filigranowy zawodnik w niczym nie przypomina tamtego playmakera - ledwie 3,1 punktu i 1,1 asysty w 9 meczach - i przegrywa rywalizację o minuty na boisku z wszędobylskim Courtney’em Eldridge’m. Mierzący tylko 176 cm wzrostu koszykarz to jeden z ulubieńców trenera Karola, gracz obdarzony niemalże nieograniczonym zaufaniem szkoleniowca. Jeśli jego nie ma na parkiecie, obniżka poziomu gry zespołu jest aż nadto widoczna.

O sile Polpharmy stanowią jednak także inni zawodnicy, a w szczególności tercet Michael Hicks - Mujo Tuljković - Eric Coleman, dostarczający co mecz prawie 40 punktów. Warto zwrócić uwagę na tego ostatniego gracza, który mimo, że mierzy zaledwie 198 cm wzrostu, gra na pozycji centra. Silny jak tur, nie unika walki pod koszem, notując w każdym spotkaniu prawie 12 punktów i 6,5 zbiórki.

To właśnie wzrost okazuje się często atutem gości. Wychodząc bardzo niskim składem (najwyższy w pierwszej piątce Tuljković mierzy 202 cm), Polpharma jest w stanie grać koszykówkę bardzo szybką, nastawioną na dużą liczbę podań i rzutów. - Rozgrywający mają dostarczać piłkę strzelcom. Strzelcy zaś są po to by trafiać. Cała drużyna ma grać szybko, zadziornie i walczyć od początku do końca - charakteryzuje swój zespół Scott. Cecha ta może jednak okazać się bronią obosieczną, co udowodnił Anwil w pierwszej części rundy zasadniczej. Koszykarze trenera Griszczuka pokonali wówczas gospodarzy 71:59, wygrywając walkę o zbiórki 44:32.

- Ważna jest współpraca niskich graczy z wysokimi i odwrotnie. W ataku musi być tak, żeby punkty rozłożyły się po równo - tłumaczy Andrzej Pluta, rzucający Anwilu. O formę doświadczonego koszykarza martwić się nie trzeba, gdyż w ostatniej kolejce zaaplikował Atlasowi Stali aż sześć trójek. Anwil wygrał tamto spotkanie, lecz przede wszystkim dlatego, że świetne zawody rozegrał także Brkić. Serb to obecnie najjaśniejszy punkt ofensywy klubu z Kujaw, który, co ciekawe, coraz częściej decyduje się na akcje bliżej kosza, wykorzystując swoją naturalną sprawność i szybki rzut. Jeśli mierzący 206 cm wzrostu skrzydłowy powtórzy swój występ z Ostrowa Wielkopolskiego, a w sukurs przyjdą mu inni wysocy Anwilu, Paul Miller i Milos Paravinja, włocławianie nie powinni mieć problemu ze zdominowaniem deski. Tym bardziej, że najwyższy zawodnik w Polpharmie, Paweł Kowalczuk (207 cm) grywa średnio zaledwie 16 minut.

- Zdajemy sobie sprawę, że wygrywając z Polpharmą jesteśmy jednocześnie w Pucharze Polski oraz w pierwszej czwórce przed fazą play-off. Staramy się jednak przygotowywać normalnie, jak do każdego spotkania. Nie kreujemy jakiegoś niepotrzebnego napięcia - kończy Pluta, natomiast Brkić wylicza - Poza bardzo ważnymi zbiórkami, nie możemy pozwalać im na łatwe rzuty po przechwytach. Musimy wracać do obrony, bo Polpharma gra maksymalnie szybką koszykówkę. Będący po przeciwnej stronie barykady, Ed Scott nie chcę zdradzić detali taktyki na mecz z Anwilem. - Będziemy musieli zagrać naprawdę świetne zawody, jeśli chcemy być lepsi od Anwilu. Szczególnie, że gramy w Hali Mistrzów, gdzie atmosfera jest zawsze gorąca. Cóż, sprawa jest prosta - musimy rzucić więcej punktów od nich.

Mecz odbędzie się w sobotę o godzinie 16.00 w Hali Mistrzów. Bilety do nabycia w kasach klubowych w cenie 20 i 25 złotych. Spotkanie będzie transmitowane przez TVP Sport.

Źródło artykułu: