Powrót Pamuły snajpera. "Coś tam wpadło, ale nadal pracuję nad szczegółami"

Materiały prasowe / Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza
Materiały prasowe / Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza

Piotr Pamuła miał chwilowy problem ze skutecznością, jednak w meczu z Rosą Radom wrócił do dobrej dyspozycji. To on w czwartej kwarcie meczu dał impuls MKS-owi, który ostatecznie mógł cieszyć się z ważnej wygranej.

Bez jego powrotu do formy strzeleckiej byłoby niezwykle trudno MKS-owi ograć Rosę. Kapitanowi dąbrowian zaczęto m.in. liczyć mecze bez celnej trójki, jednak w niedzielę wszystko to przeszło już do historii.

To właśnie Piotr Pamuła poderwał swój zespół do sukcesu, gdy w decydującej kwarcie radomianie odskoczyli na cztery oczka. Wtedy rzucający MKS-u najpierw wykończył akcję 2+, a po chwili trafił zza łuku.

- Coś tam wpadło, aczkolwiek muszę jeszcze popracować nad małymi szczegółami, żeby było jeszcze lepiej. Cieszy, w tych najważniejszych momentach piłka wpadała do kosza - komentuje.

Jak na kapitana przystało, nie zapomina również o kolegach z drużyny. - Ważny rzut trafił też Jeremiah Wilson, a faule dobrze wymuszał Kerron Johnson, który trafiał rzuty osobiste. Także dużo czynników złożyło się na ten sukces - dodał.

ZOBACZ WIDEO LeBron James przeszedł do historii (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Niespodziewanie, bo pierwszy raz w tym sezonie, Drażen Anzulović zdecydował się rozpocząć spotkanie bez swojego kapitana w piątce. Sam zawodnik wiedział, że mecz rozpocznie na ławce. - Tak wiedziałem o tym. Trener poinformował mnie, także wszystko było zaplanowane - komentuje.

W starciu z Rosą MKS wystąpił bez dwóch kluczowych graczy - urazy leczyli Witalij Kowalenko i Roderick Trice - a pomimo tego zdołali wyrwać zwycięstwo. - U siebie jest fajnie i potrzebowaliśmy tego, bo gramy w kratkę - komentuje Pamuła.

- Nie ma takich problemów, jak w poprzednim sezonie. Mamy dużo zawodników i mniej kontuzji, niż przed rokiem, dlatego nie ma co narzekać. Pomimo tego, że wypadło dwóch ważnych graczy, nadal mamy zespół, który może powalczyć nawet z Rosą - kontynuuje.

- Nic, tylko się cieszyć. Wiedzieliśmy, że chłopaki nie będą grali, więc w jakimś stopniu byliśmy przygotowani. Fajnie, że mamy taki zespół, w którym każdy może tą swoją cegiełkę dorzucić - kończy.

Pamuła, tak jak i MKS, początek sezonu może zaliczyć do udanych. Zespół po ośmiu meczach ma na swoim koncie pięć zwycięstw, w tym tak prestiżowe triumfy, jak te z mistrzem i wicemistrzem Polski. Sam zawodnik natomiast jest w najlepszej formie od lat.

Oprócz 10,1 punktu na mecz, w jego statystykach pojawia się również średnio 2,1 zbiórki i aż 4,4 asysty, co jest jego najlepszym wynikiem w przeciągu całej kariery i najlepszym w dąbrowskim zespole.

Komentarze (0)