MUKS w lidze przeżywa kryzys formy, przegrał ostatnie pięć spotkań, w tym prestiżowe derby z INEA AZS. W międzyczasie jednak drużyna juniorek starszych, w której czołowe role odgrywają zawodniczki na co dzień walczące w FGE, wywalczyła w Sopocie drugi z rzędu tytuł mistrza Polski. To m.in ten udany turniej miał i ma negatywny wpływ na postawę zespołu w lidze. - PLKK nie interesują rozgrywki juniorskie - przyznaje trenerka MUKS, Iwona Jabłońska. Takie zawodniczki, jak Agnieszka Skobel, Paulina Antczak czy Żaneta Durak w ciągu dwunastu dni rozegrały siedem spotkań w lidze i finałowym turnieju. - One są już bardzo zmęczone, a przed nami kolejny mecz w sobotę. Na szczęście potem będzie dziesięć dni przerwy i będziemy mogły odpocząć, a także inaczej ustawić treningi. Przez turniej w Sopocie zespół był rozbity, co też na pewno nie miało pozytywnego wpływu na naszą grę w lidze - przyznaje. - Chciałyśmy jednak obronić tytuł i cieszę się, że nam się to udało. Teraz musimy skoncentrować się na lidze i odbudować formę, bo od kilku spotkań nie gramy najlepiej.
W sobotę nie będzie jednak łatwo, bo AZS PWSZ Gorzów to czołowy zespół tego sezonu, który obecnie zajmuje czwarte miejsce w tabeli, ale rozegrał jedno spotkanie mniej, niż trzecia Duda Leszno. W dwóch ostatnich spotkaniach podopieczne Dariusza Maciejewskiego miały słabsze rywalki (Arcus SMS i Finepharm), szkoleniowiec dał więc więcej minut zmienniczkom, a czołowe zawodniczki - Justyna Żurowska, Agnieszka Szott i Carrie Moore sporo czasu spędziły na ławce rezerwowych.
Zdecydowanym faworytem meczu są gorzowianki, ale Iwona Jabłońska zapowiada, że jej drużyna postara się sprawić niespodziankę. - Na pewno nie będzie to łatwy mecz, ale spróbujemy powalczyć. W pierwszym wyjazdowym spotkaniu zagrałyśmy bardzo dobrze i liczę, że uda nam się to powtórzyć. Grudniowy pojedynek w Gorzowie zakończył się wynikiem 82:70. Rewanż odbędzie się w sobotę, 8. marca w hali POSiR przy ul. Chwiałkowskiego. Początek zaplanowano na godz. 16. Bilety w cenie 5 zł.