Stelmet BC: najpierw zwycięstwa, później styl
Stelmet BC Zielona Góra przełamał się. Po dwóch kiepskich występach (Energa Czarni Słupsk i Spirou Charleroi) mistrzowie Polski odnieśli cenne wyjazdowe zwycięstwo w spotkaniu z AZS-em Koszalin 67:58.
Pierwsze minuty pokazały jednak, że gra Stelmetu BC nie funkcjonuje najlepiej. To akademicy dyktowali warunki na parkiecie i dość niespodziewanie szybko objęli prowadzenie 17:6. To pobudziło zielonogórzan, którzy zaczęli prezentować się coraz lepiej. Od tego stanu goście z Winnego Grodu zdobyli 15 punktów, tracąc zaledwie dwa "oczka". To pozwoliło podopiecznym Artura Gronka wyjść na prowadzenie.
W dalszych fragmentach meczu gospodarze ambitnie walczyli, ale mistrzowie Polski stopniowo powiększali przewagę. Duża w tym zasługa Vladimira Dragicevicia, który w całym meczu zdobył 21 punktów.
Ostatecznie zielonogórzanie wygrali 67:58. Co zadecydowało o zwycięstwie gości? Przede wszystkim duża skuteczność w rzutach za dwa punkty (21/38), a także zespołowa gra (16 asyst). Po pięć kluczowych podań na swoim koncie zanotowali Łukasz Koszarek i Thomas Kelati.
ZOBACZ WIDEO Co nie jest zakazane, jest dozwolone? (źródło TVP)- To było trudne spotkanie. AZS Koszalin wysoko nam ustawił poprzeczkę. To drużyna, która dobrze gra na własnym parkiecie. Czuliśmy ich presję. Cieszę się, że w końcu wygraliśmy. Wyszliśmy na parkiet z jasnym celem. Zrealizowaliśmy założenia przedmeczowe, trzymaliśmy się planu i dlatego zwyciężyliśmy - powiedział Kelati, który na parkiecie spędził prawie 28 minut. W tym czasie zdobył dwa punkty, trafiając 1 z 4 rzutów z gry.
Koszykarze Stelmetu BC zgodnie po meczu podkreślali, że najważniejsze są dla nich w tym momencie zwycięstwa. Styl schodzi na dalszy plan. On ma przyjść później.
- W Koszalinie może nie zagraliśmy pięknych zawodów, ale kto będzie o tym pamiętał za kilka dni? Liczy się zwycięstwo, które doda nam pewności siebie - zaznaczył były reprezentant Polski.