BM Slam Stal wkracza na właściwe tory. "Ciężko pracujemy, to przynosi efekty"

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Ważne zwycięstwo, być może przełomowe, odnieśli w sobotę koszykarze drużyny BM Slam Stal. Ostrowianie pokonali Polfarmex Kutno 80:72.

BM Slam Stal, niesiona dopingiem mocnej delegacji, która w niedzielne południe wybrała się do Kutna, pokonała miejscowy Polfarmex. Złożyło się na nią 60. zapalonych sympatyków żółto-niebieskich, którzy zawsze w mniejszej, bądź większej liczbie, podążają za swoim klubem. Koszykarze zrehabilitowali się za bolesną porażkę w Krośnie, tym razem dając im dużo powodów do zadowolenia.

Kluczowa w kontekście całego meczu okazała się seria 9-0, po której Stalówka objęła najwyższe, 11 punktowe prowadzenie (37:26). Ostrowianie od tego momentu narzucili rywalom swój styl, kontrolując przebieg wydarzeń na parkiecie. Gospodarzom nie można odmówić jednak walki i ambicji. Komplementów w stronę Polfarmexu nie szczędził także szkoleniowiec drużyny BM Slam Stal, Emil Rajković. - Gratuluję walecznej postawy drużynie z Kutna. Grali bez swoich dwóch podstawowych zawodników, rozgrywającego i środkowego. Przez całe spotkanie zostawili na parkiecie dużo zdrowia, włożyli w ten mecz całe serce - nie ukrywał Macedończyk. Trener Jarosław Krysiewicz nie mógł skorzystać z usług Michaela Frasera oraz Grzegorza Grochowskiego.

Stalówka wykorzystała braki kadrowe oponentów, w szybkim ataku rzuciła im 15 punktów. Ponadto spod kosza zanotowała aż 46 oczek. Tam dominował Shawn King, który zapisał przy swoim nazwisku 20 punktów oraz pięć zbiórek, a warto dodać, że przez problemy z faulami spędził na parkiecie tylko 22 minuty. Aaron Johnson dodał 16 oczek, osiem asyst i trzy przechwyty, a w najważniejszych momentach świetnie spisywał się też Szymon Szewczyk.

- Bardziej chcę pogratulować mojej drużynie. Wszystko idzie w dobrym kierunku, poczyniliśmy duży progres. Ciężko przepracowaliśmy ostatnie tygodnie, a to pomału przynosi efekty. Zwycięstwo było nam bardzo potrzebne - komentował Rajković. - Chciałbym także podziękować kibicom, którzy nas wspierali. Naszym następnym przeciwnikiem będzie AZS Koszalin. Myślami już jesteśmy przy tym spotkaniu, musimy je wygrać - dodał szkoleniowiec.

Goście szanowali piłkę (popełnili dziewięć strat), a także często się nią dzielili (16 asyst). Tam Aaron Johnson upatruje kluczowych aspektów. - To był dla nas dobry mecz. Graliśmy drużynowo, wspieraliśmy się wzajemnie. Wręcz niemożliwe jest utrzymać pełną koncentrację przez 40 minut, ale nam się to udało przez większość meczu. Dlatego wygraliśmy - mówił rozgrywający żółto-niebieskich.

ZOBACZ WIDEO Błąd sędziego uratował Barcelonę - zobacz skrót meczu Real Sociedad - FC Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)