Po niedzielnym, wygranym 83:70 meczu ósmej kolejki Polskiej Ligi Koszykówki z Energą Czarnymi Słupsk drużyna Rosy nie wracała do Radomia. Udała się bezpośrednio do Kłajpedy na spotkanie z tamtejszym KK Neptunasem w ramach siódmej serii gier Basketball Champions League.
Na Suwalszczyznę, gdzie nocowali po drodze zawodnicy i sztab szkoleniowy wicemistrzów Polski, jechali cztery godziny. W poniedziałkowy poranek wyruszyli na Litwę. - Na miejscu byli popołudniu - informuje Piotr Ziętkowski, rzecznik prasowy klubu.
- We wtorek podopieczni Wojciecha Kamińskiego analizowali grę przeciwników, oglądali wideo i odbyli trening. W środę przed południem mieli zaplanowane jeszcze jedne zajęcia - kontynuuje nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO Jego śmierć wstrząsnęła Polską. Maja Włoszczowska wspomina byłego trenera
Tym razem pozostał w Radomiu Filip Zegzuła, który wystąpił w niedzielnym spotkaniu pierwszoligowych rezerw z SKK Siedlce. Środowy pojedynek (początek o godz. 18 czasu polskiego) będzie debiutem Jordana Callahana w barwach Rosy na międzynarodowej arenie.
Warto zaznaczyć, że radomski zespół jest pierwszy pod względem liczby minut rozegranych w Lidze Mistrzów (dokładnie 1331). Zajmuje drugie miejsce w statystyce zbiórek (w sumie 247), a także drugie pod względem liczby double-double (3).