Washington Wizards przegrali trzeci z czterech ostatnich meczów, choć w batalii z Ostrogami byli najbliżej zwycięstwa, biorąc pod uwagę poprzednie pojedynki. Z rąk wyrwał im je jednak Kawhi Leonard, który na 6 sekund przed ostatnią syreną czwartej kwarty uwolnił się obrońcom rywali i skutecznie trafił z półdystansu. To był gwóźdź do trumny Wizards.
Drużyna Marcina Gortata walczyła jednak dzielnie do samego końca. A duża w tym zasługa polskiego rodzynka w lidze NBA. Nasz środkowy ukończył pojedynek z dorobkiem 21 punktów i 18 zbiórek. Do tego dołożył jeszcze 2 asysty, 2 bloki i 2 przechwyty. Trafił 8 na 16 rzutów z gry. Mimo tak dobrego występu, z parkietu schodził w kiepskim nastroju. Zwycięstwo jego drużyny było przecież na wyciągnięcie ręki.
Czarodzieje od początku prowadzili z Ostrogami otwartą grę. Momentami nawet przeważali. Kiedy w ostatnich sekundach meczu za dwa punkty trafił natomiast Leonard, mieli jeszcze szanse na to, by odwrócić losy tego pojedynku. Niestety, na sekundę przed końcową syreną "pudło" zaliczył Otto Porter i tym samym zamknął drogę Wizards do zwycięstwa.
Zespół Gortata jak na razie fatalnie radzi sobie na wyjazdach. Wizards wygrali zaledwie jedno z ośmiu spotkań poza domem. W lidze legitymują się natomiast bilansem 6-12.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego
Teraz przed Czarodziejami spotkanie wyjazdowe z Brooklyn Nets. Mecz odbędzie się w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu.
San Antonio Spurs - Washington Wizards 107:105 (24:28, 33:32, 23:14, 27:31)
Spurs: Leonard 23, Aldridge 19, Gasol 19, Ginobili 13, Mills 10, Lee 8, Laprovittola 7, Simmons 5, Green 3, Dedmon.
Wizards: Beal 23, Gortat 21, Wall 17, Porter Jr 15, Morris 12, Smith 6, Thornton 5, Oubre 4, Burke 2