NBA: Orlando goni Boston, dobra zmiana Gortata

Orlando Magic mają już zapewniony udział w rozgrywkach play off, lecz teraz pojawiła się szansa na zajęcia wyższego miejsca. Podopieczni Stana Van Gundy’ego gładko pokonali Utah Jazz i zmniejszyli dystans do Boston Celtics. Marcin Gortat po raz kolejny dał dobrą zmianę i w starciu przeciwko Jazzmanom wzbogacił swój dorobek o 8 punktów i tyle samo zbiórek.

- Howard był w tym meczu potworem. On jest jednym z tych zawodników, którzy nie są dostatecznie doceniani. Moim zdaniem on także powinien znaleźć w gronie kandydatów do nagrody MVP. Potrafił wszystko uporządkować i poprawić każdy błąd, który popełnili - powiedział Carlos Boozer, nie potrafiący wyjść z podziwu dla występu Dwighta Howarda. "Superman" z Orlando zdobył 28 punktów oraz 20 zbiórek i poprowadził Magików do łatwej wygranej nad Utah Jazz. O wszystkim zadecydował początek spotkania, kiedy gospodarze objęli powadzenie 13:2 i do końca meczu prowadzili różnicą co najmniej 9 punktów. Na dodatek już po 2 minutach z boiska wyleciał Jerry Sloan, który zbyt ostro polemizował z sędziami. Na usprawiedliwienie Jazzmanów trzeba powiedzieć, że w sobotę rozegrali niezwykle ciężkie zawody przeciwko Miami Heat, zakończone dopiero po trzech dogrywkach. Na parkiecie nie mogło zabraknąć Marcina Gortata. Nasz rodak spędził w grze prawie 13 minut i zdobył 8 punktów (3/7 z gry, 2/2 z linii rzutów wolnych), 8 zbiórek (4 w ataku) oraz blok. Dzięki tej wygranej Orlando zbliżyło się nieco do Boston Celtics, którzy niespodziewanie przegrali w Milwaukee, z tamtejszymi Bucks.

Po 52 minutach gry Dwyane Wade miał prawo być zmęczony. "Flash" rozegrał w sobotę niesamowite zawody przeciwko Utah Jazz, więc kilkadziesiąt godzin później trudno było spodziewać się podobnego wyczynu. Lider Miami zapisał na swoim koncie 18 punktów a jego zespół przegrał na wyjeździe z Philadelphią 76ers. Dość niespodziewanie bohaterem gospodarzy okazał się Donyell Marshall, który w obecnym sezonie pojawiał się na parkiecie sporadycznie. - Trener musiał powtórzyć moje nazwisko - przyznał doświadczony skrzydłowy, który był zdziwiony decyzją Tony’ego Di Leo. Marshall pojawił się w grze i zdobył pierwsze punkty od ponad miesiąca! Zapisał ich na swoim koncie aż 10, wszystkie w decydującej kwarcie. - Mieliśmy wielkie wsparcie od Donyella, który był wypoczęty. On jest profesjonalistą i każdego dnia daje z siebie wszystko na treningach - chwalił trener Szóstek. Dzięki tej wygranej koszykarze z Pensylwanii zmniejszyli dystans do Miami.

- To miłe uczucie pokonać Detroit na ich własnym parkiecie. W końcu wyciągnęliśmy wnioski z kilku pechowo przegranych meczów, w których popełnialiśmy błędy. Tym razem udało nam się tego uniknąć – powiedział Darko Milicic, podkoszowy Memphis Grizzlies. 24-letni Serb to były gracz drużyny Tłoków, gdzie był jednym wielkim pośmiewiskiem. Przypomnijmy, że Milicic trafił do NBA w 2003 roku z numerem 2. w drafcie, czyli przed takimi gwiazdami jak Carmelo Anthony, Chris Bosh czy Dwyane Wade. W niedzielny wieczór on i jego koledzy sprawili dużą niespodziankę, pokonując na wyjeździe walczących o play off Pistons. Gospodarzom nie pomógł nawet kolejny bardzo dobry występ przeżywającego drugą młodość Antonio McDyessa (19 punktów i 12 zbiórek). Po raz kolejny potwierdziła się zasada, że Detroit nie potrafi wygrywać w niedziele. W tym właśnie dniu podopieczni Michaela Curry’ego przegrali 11 z 13 meczów bieżącego sezonu!

Phoenix Suns jeszcze nie składają broni. Na 15 meczów przed zakończeniem fazy zasadniczej zespół z Arizony ma 4 mecze straty do Dallas Mavericks, które zajmuje ostatnie, 8 miejsce na Zachodzie. Zawodnicy trenera Alvina Gentry’ego pokonali na wyjeździe Golden State Warriors aplikując rywalom 154 punkty! To najlepszy wynik w całym obecnym sezonie. - To dla nas bardzo ważne, ponieważ wygraliśmy dwa mecze w ciągu dwóch dni. To da nam dużo energii i przekonania, że wciąż możemy uzyskać awans - powiedział Jason Richardson, zdobywca 31 punktów dla Słońc. Dwukrotny mistrz wsadów oraz były zawodnik Golden State zdobył 18 punktów w trzeciej odsłonie, kiedy goście przypuścili ostateczny atak. W tym czasie zapisali na swoim koncie aż 46 "oczek", co jest najlepszym wynikiem w tegorocznych rozgrywkach. Inny były gracz Wojowników, Matt Barnes dorzucił do dorobku Phoenix 20 punktów, 11 asyst i 6 zbiórek.

Toronto Raptors - Indiana Pacers 110:87

(A. Bargnani 27, P. Mensah-Bonsu 21, B. Bosh 15 (13 zb) - T. Murphy 16 (10 zb), T.J. Ford 15, J. Jack 13)

Detroit Pistons - Memphis Grizzlies 84:89

(A. McDyess 19 (12 zb), T. Prince 15, R. Hamilton 14 (12 as) - M. Conley 20, R. Gay 15, D. Milicic 12 (11 zb))

Milwaukee Bucks - Boston Celtics 86:77

(C. Villanueva 19, R. Jefferson 17, L. Mbah a Moute 15 - K. Perkins 26 (12 zb), P. Pierce 15 (11 zb), M. Moore 9)

Atlanta Hawks - Portland Trail Blazers 98:80

(J. Johnson 35, J. Smith 19, M. Bibby 15 - B. Roy 29, L. Aldridge 19, T. Outlaw 10)

Philadelphia 76ers - Miami Heat 85:77

(A. Iguodala 21, T. Young 17, A. Miller 10 (11 as) - J. O’Neal 20, D. Wade 18, U. Haslem 10 (11 zb))

Los Angeles Lakers - Dallas Mavericks 107:100

(K. Bryant 28, T. Ariza 26, P. Gasol 25 - J. Terry 29, D. Nowitzki 20, J. Singleton 16 (10 zb))

Washington Wizards - Sacramento Kings 106:104

(A. Jamison 30, A. Blatche 16, D. Songaila 15 - K. Martin 24, S. Hawes 20, A. Nocioni 16)

Orlando Magic - Utah Jazz 105:87

(D. Howard 28 (20 zb), R. Alston 16, A. Johnson 14 - C. Boozer 23 (13 zb), D. Williams 11, C.J. Miles 10)

Cleveland Cavaliers - New York Knicks 98:93

(M. Williams 23, L. James 19 (10 as), D. West 13 - A. Harrington 26, N. Robinson 20, L. Hughes 15)

Golden State Warriors - Phoenix Suns 130:154

(M. Ellis 26, C. Maggette 21, K. Azubuike 18 - J. Richardson 31, S. O’Neal 26, L. Barbosa 21)

Los Angeles Clippers - New Jersey Nets 107:105

(S. Novak 21, B. Davis 20 (10 as), A. Thornton 20 - V. Carter 41, B. Lopez 14, D. Harris 13)

Źródło artykułu: