King wygrał szalony mecz z MKS-em! Trójki zabiły dąbrowian

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Paweł Kikowski
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Paweł Kikowski

Fani w Szczecinie nie mogą narzekać na niski poziom emocji, jakie fundują im koszykarze Kinga. W niedzielę wyszli z dużej opresji w czwartej kwarcie, wielkie rzuty trafiał Paweł Kikowski, a gospodarze pokonali MKS 82:79.

Trzy trzypunktowe akcje szczecinian w ostatnich dwóch minutach meczu sprawiły, że MKS przegrywał już nawet 72:81. W końcowych sekundach zdołał jednak jeszcze doprowadzić do nerwowej końcówki, kiedy po trójce Bartłomieja Wołoszyna było tylko 78:81.

Ostatecznie jednak gospodarze zdołali dowieźć ważny triumf do końcowej syreny.

Przyjezdnym nie pomogli nawet rekonwalescenci w osobach Jakuba Parzeńskiego i Piotra Pamuły. Swoją przydatność i niemałe umiejętności potwierdził z kolei Byron Wesley, dla którego był to drugi mecz w barwach MKS-u.

Na początku wydawało się, że gospodarze mogą zanotować łatwe zwycięstwo. Zza łuku trafiali Marcin Dutkiewicz i Kikowski, a King prowadził nawet 32:19.

Sygnał do odrabiania strat dał będący ostatnio w doskonałej formie Kerron Johnson, skutecznie grał Witalij Kowalenko i dąbrowska maszyna ruszyła w pogoń. Swój cel podopieczni Drażena Anzulovicia osiągnęli w 28 minucie, kiedy to na tablicy wyników było 53:53.

MKS poszedł za ciosem. Do punktowania włączył się na poważnie Wesley i przyjezdni prowadzili nawet 61:55. Gdy wydawało się, że szczecinianie nie zdołają wrócić na właściwe tory, wróciła skuteczność w rzutach zza łuku.

Ważne trójki trafili Kikowski i Brown, akcję 2+ przeprowadził Russell Robinson. Ten ostatni w niedzielę nie był zbyt skuteczny, ale w kluczowym momencie pokazał swoją wartość. W całym spotkaniu zaliczył zaledwie 5 oczek, ale rozdał aż 8 asyst.

50 procent - taką skuteczność w rzutach zza linii 6,75 osiągnęli szczecinianie. 5 z 7 rzutów wykorzystał Kikowski, 3 z 4 Dutkiewicz, a przy żadnej z dwóch prób nie pomylił się Jakub Garbacz.

Dla porównania gracze MKS-u wykorzystali zaledwie dwa rzuty przy 11 próbach.

King Szczecin - MKS Dąbrowa Górnicza 82:79 (20:15, 20:19, 15:20, 27:25)

King: Paweł Kikowski 24, Taylor Brown 16, Marcin Dutkiewicz 11, Jakub Garbacz 8, Russell Robinson 5, Robert Skibniewski 5, Szymon Łukasiak 5, Michał Nowakowski 3, Zach Robbins 3, Craig Sword 2.

MKS: Byron Wesley 15, Witalij Kowalenko 14, Kerron Johnson 11, Jakub Parzeński 9, Jeremiah Wilson 8, Bartłomiej Wołoszyn 8, Marcin Piechowicz 6, Przemysław Szymański 4, Piotr Pamuła 2, Maciej Kucharek 0.

ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka: to, co przeżyłam, było dla mnie dramatem

Komentarze (2)
avatar
Andrzej Gański
19.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawie zszedłem - mecz był dobry . Chyba mamy obronę . Rokowanie zaczyna być dobrę 
Gabriel G
19.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mieliśmy dużo szczęścia w końcówce i trzeba to przyznać. No, ale podobno szczęście sprzyja lepszym. Mamy teraz po dojściu Skiby naprawdę fajny skład i play-off powinniśmy wywalczyć.