Michał Sadło: To był przełomowy mecz

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Środkowy ACK UTH Rosy Radom przeciwko Max Elektro Sokołowi Łańcut zaliczył najlepszy występ w bieżącym sezonie. Jego drużyna sensacyjnie pokonała lidera tabeli pierwszej ligi 87:81.

W sobotnie popołudnie ACK UTH Rosa sprawiła wielką sensację, pokonując 87:81 w meczu piętnastej kolejki pierwszej ligi mężczyzn lidera tabeli, Max Elektro Sokół Łańcut. Tym samym radomianie świetnie zakończyli pierwszą rundę rozgrywek oraz 2016 rok. Było to bowiem ostatnie spotkanie przed przerwą świąteczno-noworoczną. Następny pojedynek podopieczni Karola Gutkowskiego rozegrają 7 stycznia.

W Hali Sportowej UTH nie brakowało twardej walki i fauli. - Jesteśmy poobijani, Sokół pokazał, że jest fizyczną drużyną - przyznał po ostatniej syrenie Michał Sadło. - Udowodniliśmy jednak, że wola walki i chęć pokazania dobrej gry są ważniejsze. Bardzo się z tego cieszymy - podkreślił center.

Podkoszowy "otarł się" o double-double, zdobywając 16 punktów i osiem zbiórek przez ponad 23 minuty spędzone na parkiecie. Zanotował skuteczność 6/12 z gry (trafił jedyną próbę z dystansu), będąc drugim, po Filipie Zegzule, strzelcem rezerw wicemistrzów Polski.

Był to najlepszy występ młodego koszykarza w bieżącym sezonie. Sprawił sobie świetny urodzinowy prezent, bowiem w czwartek skończy 22 lata. - Przełomowy mecz dla mnie, cieszę się, że w końcu złapałem swój rytm. Dostawałem piłki od kolegów, szukali mnie, a punkty wpadały - skomentował.

Kluczowe dla końcowego rezultatu okazały się ostatnie fragmenty, w których gospodarze systematycznie budowali przewagę i zachowali "zimną krew" na linii wolnych i przy trzypunktowych rzutach. To oni, a nie bardziej doświadczony Sokół, zagrali jak rutyniarze. - Tak można powiedzieć. Niby młodzi, ale pomogli nam również chłopaki z ekstraklasy swoim doświadczeniem, każdy motywował każdego, to dawało dodatkową cegiełkę do tego, by zbudować wspaniały wynik. Tylko się cieszyć - zakończył Sadło.

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: nie myślę o końcu kariery, mogę grać nawet przez 10 lat

Komentarze (0)