Michał Sadło: To był przełomowy mecz
Środkowy ACK UTH Rosy Radom przeciwko Max Elektro Sokołowi Łańcut zaliczył najlepszy występ w bieżącym sezonie. Jego drużyna sensacyjnie pokonała lidera tabeli pierwszej ligi 87:81.
W Hali Sportowej UTH nie brakowało twardej walki i fauli. - Jesteśmy poobijani, Sokół pokazał, że jest fizyczną drużyną - przyznał po ostatniej syrenie Michał Sadło. - Udowodniliśmy jednak, że wola walki i chęć pokazania dobrej gry są ważniejsze. Bardzo się z tego cieszymy - podkreślił center.
Podkoszowy "otarł się" o double-double, zdobywając 16 punktów i osiem zbiórek przez ponad 23 minuty spędzone na parkiecie. Zanotował skuteczność 6/12 z gry (trafił jedyną próbę z dystansu), będąc drugim, po Filipie Zegzule, strzelcem rezerw wicemistrzów Polski.
Był to najlepszy występ młodego koszykarza w bieżącym sezonie. Sprawił sobie świetny urodzinowy prezent, bowiem w czwartek skończy 22 lata. - Przełomowy mecz dla mnie, cieszę się, że w końcu złapałem swój rytm. Dostawałem piłki od kolegów, szukali mnie, a punkty wpadały - skomentował.
Kluczowe dla końcowego rezultatu okazały się ostatnie fragmenty, w których gospodarze systematycznie budowali przewagę i zachowali "zimną krew" na linii wolnych i przy trzypunktowych rzutach. To oni, a nie bardziej doświadczony Sokół, zagrali jak rutyniarze. - Tak można powiedzieć. Niby młodzi, ale pomogli nam również chłopaki z ekstraklasy swoim doświadczeniem, każdy motywował każdego, to dawało dodatkową cegiełkę do tego, by zbudować wspaniały wynik. Tylko się cieszyć - zakończył Sadło.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: nie myślę o końcu kariery, mogę grać nawet przez 10 lat