Przemysław Zamojski: Daliśmy się ponieść szalonej koszykówce

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

- Graliśmy punkt za punkt, szybko w ataku, a to nie jest nasz styl. Powinniśmy grać atakiem pozycyjnym i kontrolować piłkę - mówił Przemysław Zamojski po meczu 12. kolejki PLK pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec a Stelmetem BC Zielona Góra (83:85).

[tag=1747]

Stelmet BC Zielona Góra[/tag] rozpoczął szlagierowy pojedynek z PGE Turowem Zgorzelec od mocnego uderzenia. Mistrzowie Polski najpierw prowadzili 9:0, a po chwili aż 21:9. Już na początku drugiej kwarty zgorzelczanie pobudzili się jednak do walki i za sprawą Davida Jacksona odrobili znaczną część strat.

- Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie, narzuciliśmy swój styl gry. Później daliśmy się trochę ponieść szalonej koszykówce. Graliśmy punkt za punkt, szybko w ataku, a to nie jest nasz styl. Powinniśmy grać atakiem pozycyjnym i kontrolować piłkę. To był nasz główny mankament przez który nie mogliśmy utrzymać większej przewagi - komentował Przemysław Zamojski, który w całym meczu trzykrotnie trafił z dystansu i zdobył łącznie 13 punktów.

Skrzydłowy Stelmetu miał na myśli przede wszystkim fakt, że jego zespół prowadził w świątecznym hicie PLK aż przez ponad 36 minut, ale jeszcze na 4 sekundy przed końcową syreną zielonogórzanie nie mogli być pewni zwycięstwa. Przez popełniane straty, których goście uzbierali na swoim koncie aż 19, podopieczni trenera Artura Gronka wystawaili czarno-zielonym triumf jak na tacy. Ci nie potrafili jednak tego wykorzystać i sami popełnili błąd przy wyprowadzaniu piłki z autu.

- Dobrze, że byliśmy opanowani w tej zaciętej końcówce. Wywalczyliśmy zwycięstwo, które było nam naprawdę potrzebne - dodał Zamojski, którego zespół jako pierwszy w tym sezonie zdobył PGE Turów Arenę.

Stelmet BC nie przegrał w PLK od 27 listopada. Drużyna z Winnego Grodu z bilansem dziesięciu zwycięstw i trzech porażek zajmuje drugie miejsce w lidze.

ZOBACZ WIDEO: Maciej Kot i Kamil Stoch odskoczą czołówce PŚ? Rafał Kot zabrał głos

Źródło artykułu: