[tag=51654]
Nemanja Djurisić[/tag] to jeden z liderów Stelmet BC Zielona Góra. W bieżącym sezonie Czarnogórzec przebywa na parkiecie średnio ponad 22 minuty i w tym czasie zapisuje na swoim koncie 11,4 punktu i 6,2 zbiórki. Dlatego też kibice zielonogórskiego zespołu zadrżeli, gdy okazało się, że 24-latek nie wystąpi w świątecznym hicie PLK z PGE Turowem Zgorzelec.
Podopieczni trenera Artura Gronka stanęli jednak na wysokości zadania i godnie zastąpili swojego kolegę z zespołu. Cały tercet podkoszowy Stelmetu zakończył ten mecz z dwucyfrowym dorobkiem: Vladimir Dragicević miał 13 punktów i 8 zbiórek, Adam Hrycaniuk 10 punktów i 3 zbiórki, a Julian Vaughn 10 punktów i 2 zbiórki.
- Oczywiście brakowało nam Djurisica po to, żeby wypracować przewagę pod koszem i mieć szerszą rotację na pozycjach 3 i 4. Dragicević i Moore sprostali jednak swojemu zadaniu i nie uważam, aby były widoczne jakieś braki na tej pozycji - mówił Artur Gronek, trener Stelmetu BC Zielona Góra.
Widoczne faktycznie nie były. Zespół z Winnego Grodu wygrał walkę o zbiórki 33:27 i zdobył aż 42 punkty spod kosza podczas, gdy PGE Turów miał ich tylko 26. Wspomniany przez polskiego szkoleniowca Armani Moore również nie zawiódł. Amerykanin, który może występować zarówno na pozycji nr 3, jak i 4 rzucił gospodarzom osiem punktów i grał agresywnie w defensywie
ZOBACZ WIDEO Kraśnicki: na PGNiG zawsze można liczyć
- Armani dał pozytywną energię. Zagrał naprawdę dobrze w obronie. Trener PGE Turowa wystawił na dziesięć minut bardzo niską piątkę z Davidem Jacksonem na pozycji numer cztery, a Moore naprawdę solidnie wykonał swoją pracę - dodawał Gronek.
Bez Nemanji Djurisicia Stelmet BC będzie musiał radzić sobie jeszcze przez ok. 2-3 tygodnie.