Talent, umiejętności, pasja. James Harden wręcz eksplodował. To były koszykarskie Himalaje. Brodacz zniszczył New York Knicks, popisując się prawdopodobnie jednym z najlepszych występów w całej historii ligi NBA. Supergwiazdor Houston Rockets zapisał przy swoim nazwisku 53 punkty, 16 zbiórek oraz 17 asyst w 42 minuty gry. Trafił pięć rzutów za dwa, dziewięć na 16 oddanych prób zza łuku oraz 16 na 18 rzutów osobistych. - To są liczby jak z gry wideo NBA 2K - komentował rozgrywający nowojorczyków, Brandon Jennings.
Goście nawet bez Kristapsa Porzingisa oraz Courtneya Lee dzielnie walczyli o przetrwanie, niwelowali straty do zaledwie trzech oczek w czwartej kwarcie meczu, ale mając Hardena, Rockets nie mogli skapitulować. Ten nie tylko trafiał niesamowite rzuty, lecz także uruchamiał partnerów. Tak właśnie sportowo ewoluował.
- To wszystko co robił, wyglądało na takie łatwe. Ale to tylko dowodzi, jak wielkim jest zawodnikiem - mówił snajper Ryan Anderson, który właśnie od Hardena dostał podanie, po którym trafił kluczowy rzut za trzy. Wyprowadził wówczas Rakiety na prowadzenie 119:111, a ostateczny wynik meczu brzmiał 129:122.
Jak donosi Elias Sports Bureau, nikt inny wcześniej nie rzucił 50 punktów, kompletując przy tym triple-double na poziomie 15 zbiórek oraz 15 asyst. Dla 27-letniego leworęcznego obwodowego, to druga potrójna zdobycz z rzędu i ósma w tym sezonie. - Powiedziałem mu później, że ma po prostu iść po nagrodę MVP i robić dalej to, co robi, bo to wręcz niesamowite - zdradzał Brandon Jennings. Rówieśnik Brodacza zdobył dla Knicks 32 oczka. Carmelo Anthony skarżył się na ból w kolanie i spędził na parkiecie tylko 19 minut. Dla nich to czwarta porażka z rzędu.
Drużyna prowadzona przez trenera Mike'a D'Antoni'ego, który świetnie dogaduje się z Hardenem, osiągnęła w grudniu bilans 15-2. Obecnie ma na swoim koncie 26 wygranych przy tylko dziewięciu porażkach. - Jesteśmy dobrzy, ale musimy być dużo lepsi, bo mamy większe aspiracje. Przed nami jeszcze wiele do zrobienia - nie ukrywa D'Antoni. Hardena podsumował dosadnie: - To niewiarygodny gracz.
Bez Chrisa Paula oraz Blake'a Griffina ani rusz. LA Clippers znów byli bezradni. Tym razem w Oklahoma City, gdzie Thunder rozbili ich aż 112:88. Już pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 33:12 dla podopiecznych Billy'ego Donovana. Russell Westbrook zanotował 16. triple-double w tym sezonie, notując 17 punktów, 12 zbiórek oraz 14 asyst w zaledwie 29 minut.
Kemba Walker robił, co w jego mocy, aby przeciwstawić się mistrzom NBA, aczkolwiek nawet 37 oczek lidera Charlotte Hornets nie okazało się wystarczającego. LeBron James i spółka odnieśli pewne, 25. zwycięstwo w tym sezonie. Triumfowali w Północnej Karolinie 121:109, a ważne okazały się 32 punkty LeBrona oraz 28 oczek Kevina Love'a. Jordan McRae, zastępujący w pierwszej piątce Kyrie'ego Irvinga, dodał 20 punktów na bardzo dobrej skuteczności.
Wyniki:
Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 98:112 (20:21, 25:29, 22:32, 31:30)
(Cousins 26, Barnes 20, Collison 16, Tolliver 16 - Conley 22, Green 18, Carter 14, Randolph 14)
Chicago Bulls - Milwaukee Bucks 96:116 (27:22, 24:27, 25:31, 20:36)
(Butler 26, McDermott 13, Lopez 12 - Antetokounmpo 35, Parker 27, Brogdon 15, Monroe 15)
Charlotte Hornets - Cleveland Cavaliers 109:121 (28:35, 31:36, 23:28, 27:22)
(Walker 37, Kaminsky III 15, Batum 13 - James 32, Love 28, McRae 20)
Houston Rockets - New York Knicks 129:122 (27:32, 42:23, 30:37, 30:30)
(Harden 53, Anderson 25, Gordon 15 - Jennings 32, Rose 21, Noah 15, Holiday 15)
Utah Jazz - Phoenix Suns 91:86 (29:29, 26:22, 21:20, 15:15)
(Gobert 18, Hayward 18, Hood 13 - Booker 20, Bledsoe 19, Barbosa 12)
Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers 114:88 (33:12, 36:28, 27:28, 18:20)
(Kanter 23, Westbrook 17, Oladipo 15 - Bass 18, Speights 18, Rivers 14)
ZOBACZ WIDEO Michał Jurecki: Nie wiadomo czego się po nas spodziewać (źródło: TVP SA)