Koszykarze Znicza Basket Pruszków z dorobkiem sześciu zwycięstw i dziewięciu porażek zajmują 9. miejsce na zapleczu PLK. W obozie trenera Marka Zapałowskiego panuje umiarkowany optymizm, gdyż wynik w pierwszej rundzie mógł być sporo lepszy.
- Zawsze mogłoby być lepiej. Uciekło nam kilka meczów, które przegraliśmy minimalnie, brakowało nam troszkę szczęścia, ale to już za nami. Teraz zaczyna się druga runda. Mam nadzieje, że teraz to my będziemy mieli więcej szczęścia - tłumaczy Tomasz Madziar.
W dolnej części tabeli panuje ogromny ścisk. Aż cztery zespoły od miejsc 9-12 mają tyle samo punktów. - To prawda, w tabeli jest ścisk, ale my nie myślimy o żadnych play-outach. Walczymy o play-offy, a do tego będzie kluczowe: walka, charakter, realizowanie założeń trenera i przede wszystkim, żeby omijały nas kontuzje - analizuje były koszykarz Pogoni Prudnik.
Jaka jest obecnie największa bolączka Znicza Basket Pruszków? Tomasz Madziar bez wahania wskazuje na ofensywę.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Na mecie pod górkę. Przygoński gonił... auto (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
[/color]
- Na pewno musimy popracować nad atakiem, bo w obronie wygląda to zdecydowanie lepiej niż na początku sezonu. Mamy za duże przestoje w ofensywie, ale każdego dnia pracujemy nad tym i wydaje mi się, że teraz będzie już wszystko na jednym poziomie: atak jak i obrona - analizuje 24-letni gracz.
W pierwszej kolejce w 2017 roku drużynę Marka Zapałowskiego czeka piekielnie trudne zadanie. Rywalem Znicza Basket Pruszków będzie lider I ligi - Max Elektro Sokół Łańcut. Czy ekipę z Mazowsza stać na sprawienie niespodzianki?
- Jasne, że jesteśmy w stanie sprawić niespodziankę i po to jedziemy w sobotę do Łańcuta. Pokazaliśmy już w tym sezonie, że potrafimy walczyć z teoretycznie lepszymi drużynami. Na pewno będzie to ciężki i fizyczny mecz, ale będziemy walczyć do ostatnich minut - kończy Tomasz Madziar.