Porażka na pożegnanie - relacja z meczu Sokołów Znicz Jarosław - Anwil Włocławek

Dla jarosławian spotkanie z zespołem z Kujaw miało jedynie znaczenie prestiżowe i po licznych zapewnieniach miejscowych koszykarzy - chodziło o jak najlepsze zaprezentowanie się publiczności. Niestety gracze znad Sanu pomimo pogoni w czwartej kwarcie musieli uznać wyższość przeciwnika

Gospodarze zawodów rozpoczęli spotkanie na pełnym luzie i bez respektu dla wyżej notowanego rywala. Każdy z koszykarzy pierwszej piątki rozgrywał dobre zawody, jednak wynik przez cały czas oscylował w okolicach remisu - miejscowym nie udawało się wyjść na znaczące prowadzenie. Wśród gości pierwsze skrzypce grał Paul Miller i to dzięki jego kapitalnej grze pod koszem gościom udawało się utrzymywać korzystny wynik, który w 5. minucie widniał 14:14. Od tego momentu w dobrze grających podopiecznych Dariusza Szczubiała coś się zacięło - a dokładnie z powodu dwóch fauli parkiet musiał opuścić Vitalij Kovalenko. Zastępujący go Marek Miszczuk kompletnie nie radził sobie z wysokimi koszykarzami z Włocławka. Cztery punkty z rzędu Marko Brkića i akcja 2+1 Tommy Adamasa sprawiły, iż goście w 7. minucie prowadzili 21:16. W końcówce tej odsłony wejście Bartosza Diduszko ożywiło trochę atmosferę na parkiecie i Znicz zniwelował stratę do 4. punktów 20:24.

Początek drugiej kwarty należał bezwzględnie do przyjezdnych, którzy w przeciągu 4.minut zdobyli 10. punktów tracąc zaledwie 2. Dominacja podopiecznych Igora Griszczuka trwała nadal i na niecałe 3. minuty przed długą przerwa pozwoliła przyjezdnym osiągnąć okazałą przewagę 39:22. Od tego momentu sygnał do ataku dał lider jarosławian - Quinton Day trafiając z 8. metrów. W odrobieniu strat amerykańskiemu rozgrywającemu postanowili pomóc - Ross Neltner i Vitalij Kovalenko. Wspomniani wysocy gracze w przeciągu dwóch minut nagromadzili w sumie 10."oczek". Dobra gra koszykarzy beniaminka z Podkarpacia tuż przed przerwa pozwoliła na odrobienie strat, które po 20. minutach wynosiły już tylko 6. punktów(35:41).

Przedostatnia część meczu to niemalże kopia drugiej kwarty z taką jednak różnicą, że przewaga przyjezdnych była o wiele bardziej okazalsza. Grający szczelniej w obronie i skuteczniej w ataku goście w 25. minucie meczu prowadzili już 60:39, zdobywając w tej kwarcie 19. punktów przy stracie zaledwie 4. Miejscowi pierwsze punkty z gry zdobyli dopiero w 26. minucie meczu za sprawa Grzegorza Kukiełki. W samej końcówce obie ekipy wdały się w wymianę ciosów, a wynik na tablicy świetlnej pokazywał 47:68.

Gdy nikt z licznie zgromadzonej publiczności nie wierzył już w sukces swojej drużyny - koszykarze z Jarosławia jakby na przekór postanowili po raz ostatni w tym meczu i zarazem w tym sezonie dogonić rywali i tak jak zakładano przed meczem sprawić miłą niespodziankę.

Gracze z Podkarpacia w 90. sekund zdobyli 9. punktów, nie tracąc żadnego. Gdy wszystko zmierzało w dobrym kierunku 5. faul na swoim koncie zaliczył Kovalenko, który był wyróżniającą się postacią wśród graczy Dariusza Szczubiała. Pomimo straty walczącego ukraińskiego zawodnika, Quinton Day i spółka kontynuowali swoją pogoń. Po kolejnej "trójce" amerykańskiego rozgrywającego w 35. minucie przegrywali już tylko 69:76. A gdy w kolejnej minucie wspomniany Day zaliczył akcję 2+1 publiczność ze zdziwienia przecierała oczy - Znicz na 2. minuty przed zakończeniem spotkania przegrywał 72:76. Jak się później okazało było to tyle na co mogli sobie pozwolić gracze Znicza.

W samej końcówce kapitalnie dyrygujący kolegami Łukasz Koszarek, nie pozwolił na porażkę swojego zespołu - rewelacyjnie obsługując swoich kolegów, a także celnie trafiając zza linii 6.25. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną Anwilu Włocławek 89:79.

Sokołów Znicz Jarosław - Anwil Włocławek 79:89 (20:24, 15:17, 12:27, 32:21)

Sokołów: Quinton Day 17, Ross Neltner 17, Chad Timberlake 14, Grzegorz Kukiełka 8, Kamil Nowak 6, Witalij Kowalenko 5, Bartosz Diduszko 4, Grzegorz Szczotka 4, Tomasz Celej 3, Artur Mikołajko 1, Marek Miszczuk 0.

Anwil: Łukasz Koszarek 20, Paul Miller 20, Marko Brkić 15, Tony Adams 15, Andrzej Pluta 7, Milos Paravinja 6, Ian Boylan 3, Bartłomiej Wołoszyn 3, Michał Gabiński 0, Kamil Michalski 0.

Źródło artykułu: