W meczu jedenastej kolejki Basketball Champions League Muratbey Usak Sportif pokonał Rosę Radom 96:76, rewanżując się tym samym z nawiązką za przegraną w pierwszym spotkaniu. Mimo iż miał wtedy zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, to w najważniejszym momencie Darryl Monroe przestrzelił oba rzuty wolne i o końcowym rezultacie musiała przesądzić dogrywka. W niej lepiej spisali się gospodarze (83:77).
Teraz jedynie w początkowych dwóch kwartach turecki zespół napotkał opór ze strony przeciwników. Po dwudziestu minutach tracił bowiem do nich jeden punkt (43:44).- Spodziewaliśmy się trudnego meczu i taki też on był, przede wszystkim w pierwszej połowie. Bardzo chcieliśmy odnieść zwycięstwo, ponieważ przedłużało ono nasze jeszcze istniejące szanse na awans do kolejnej fazy - podkreślił Ozan Bulkaz, trener ekipy znad Bosforu.
Jego podopieczni zajmują obecnie szóste miejsce w grupie C, mając na koncie 15 "oczek" i bilans 4-7. Lokatę wyżej znajduje się PAOK Saloniki (16 punktów), zaś na czwartej pozycji jest BK Ventspils (17).
Muratbey nie stoi więc na straconej pozycji, jeśli chodzi o przejście do drugiej rundy zmagań. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego rezultatu - nie ukrywał szkoleniowiec.
Prowadzoną przez niego ekipę do sukcesu poprowadził Zach Auguste, zdobywca double-double (31 punktów, 14 zbiórek), wybrany MVP tego tygodnia rozgrywek. - Zach zagrał kapitalne zawody, bardzo pomógł nam w odniesieniu tego triumfu. Zrealizowaliśmy wszystkie przedmeczowe założenia, a jednym z nich było wykorzystywanie go pod koszem - nie ukrywał Bulkaz.
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Manchester United odprawił z kwitkiem pierwszoligowca [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]