Energa Czarni tracą ikonę. Jerel Blassingame rozwiązał kontrakt

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Koniec pewnej epoki. Jerel Blassingame, ikona słupskiego klubu, po dwóch latach gry żegna się z Energą Czarnymi. W niedzielę obie strony doszły do porozumienia. Z zespołem pożegnał się także Justin Jackson.

7 grudnia 2014 roku Jerel Blassingame ponownie wrócił do zespołu Energi Czarnych. Amerykanin mocno zszedł z ceny i dlatego działaczom klubu ze Słupska udało się go ponownie zakontraktować ("Blass" grał wcześniej w ECS w sezonie 2010/2011, później przeniósł się do Asseco Prokomu Gdynia).

Filigranowy rozgrywający szybko wkomponował się do zespołu. Już po kilku miesiącach święcił pierwszy triumf. Z Czarnymi Panterami zdobył brązowy medal. W okresie letnim mówiło się o jego odejściu z klubu, ale ostatecznie Amerykanin podpisał nową, dwuletnią umowę, mimo że miał propozycje z Cibony Zagrzeb i Neptunasa Kłajpedy.

Działaczom Energi Czarnych bardzo jednak zależało na tym, by pozostawić Blassingame w składzie. To generał, od którego niemal wszystko zależało w słupskim zespole. Zarabiał najwięcej i był na specjalnych prawach. Czasami nawet nie trenował, ale to nie przeszkadzało mu w rozgrywaniu kapitalnych spotkań.

W minionym sezonie znów poprowadził drużynę do zdobycia brązowego medalu. W "małym finale" słupszczanie odprawili z kwitkiem Anwil Włocławek, wygrywając 2:0. Blassingame wystąpił w 40 meczach, przeciętnie notując 12,2 punktu i 6,4 asysty.

ZOBACZ WIDEO Śnieg i mróz? To nic! Poznajcie kolarstwo przełajowe

Obecne rozgrywki "Blass" rozpoczął z wysokiego "C". Był głównym kandydatem do zdobycia nagrody MVP. Notował kapitalne spotkania. Niemal w pojedynkę wygrał mecze z AZS-em Koszalin i Anwilem Włocławek. Później jednak przyszedł kryzys. Mentalny przede wszystkim. Mówiło się o konflikcie na linii Roberts Stelmahers-Blassingame. To potwierdzali koledzy z drużyny, którzy widzieli, że Amerykanin nie jest sobą.

Do tego doszły problemy natury prywatnej. I to podobno one zadecydowały o tym, że "Blass" w Słupsku dłużej grać już nie będzie. W niedzielę jego umowa z klubem została rozwiązana.

- W trakcie naszego meczu w Szczecinie doszedłem do porozumienia z agentem Blassingame'a. Nie jest on już naszym zawodnikiem - przyznał na poniedziałkowej konferencji prasowej Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych.

Agent amerykańskiego zawodnika już w poprzedni poniedziałek wystąpił do klubu z wnioskiem o rozwiązanie umowy. Od kilku dni trwały zażarte negocjacje. - To były trudne rozmowy. Były rozgrywane na wszystkie "rosyjskie sposoby". Musiałem nawet w środę odwołać swój wyjazd do Warszawy, bo negocjowaliśmy do 4:00 nad ranem. Były próby boksowania się w wadze ciężkiej, ale ostatecznie udało się doprowadzić sprawę do samego końca - ocenił Twardowski.

35-letni rozgrywający w obecnym sezonie notował przeciętnie 14,9 punktu i siedem asyst na mecz. Z klubem pożegnał się także Justin Jackson, amerykański podkoszowy, który na co dzień przyjaźni się z Blassingamem.

Komentarze (14)
avatar
Radek Nowakowski
10.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe jak długo będą trwały negocjacje z prokuratorem... Agent zawodnika dostaje pieniądze z prywatnego konta MS... Zatem Manager MS z prywatnych pieniędzy finansował kontrakty? Cóż za szlach Czytaj całość
Gabriel G
10.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A tak na marginesie to nawiązując do tytułu artykułu uważam, że słowo "ikona" jest w Polsce zbyt często nadużywane i w tym przypadku tez tak sądzę. 
luksin
9.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda tego ze jbless odszedl ale dla czarnych to akurat plus bo poprostu stelmahers mial go dosc... 
avatar
Łukaszek z Falubazu
9.01.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nie przychodził sobie na treningi. Ludzie Stelmahers buduje swoją markę na rynku trenerskim i w życiu nie pozwoli sobie na takie rzeczy prosta i jasna sprawa. 
avatar
Henryk
9.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
No, to szkoda że drużynka Czarnych Słupsk zaczęła się już "sypać", wolę syntezę.