Radosław Hyży: Trzeba cały czas pracować

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Radosław Hyży
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Radosław Hyży

W sposób wymarzony otworzyła drugą rundę rozgrywek I ligi Zetkama Doral Nysa. Kłodzczanie w miniony weekend bardzo pewnie pokonali na własnym parkiecie SKK Siedlce, 79:65.

Akurat tak się złożyło, iż było to pierwsze zwycięstwo ostatniej drużyny w tabeli pod wodzą Radosława Hyżego, który bardzo dobrze przepracował ze swoimi podopiecznymi przerwę świąteczno-noworoczną. Było to zresztą widać gołym okiem. Jedynie pierwsza odsłona była stosunkowo wyrównana. Później wyraźną przewagę uzyskali już gospodarze.

- Chciałbym podziękować zawodnikom obu stron, bo spotkanie mogło się podobać. Tak się złożyło, że było to moje pierwsze zwycięstwo, dlatego podziękowałem moim graczom w szatni. Dali wszystko z siebie. W I lidze gra się bardzo ciężko na wyjazdach, co chcieliśmy wykorzystać. I to się udało - powiedział trener Zetkamy.

Największa przewaga kłodzczan widoczna była w dwóch środkowych odsłonach, które ci wygrali 43:24. W ostatnich 10 minutach siedlczanie odrobili co prawda część strat, ale przewaga gospodarzy po trzech kwartach była już na tyle okazała, że nie zmieniło to niczego.

Choć drużyna Zetkamy oczywiście nadal pozostaje czerwoną latarnią ligi, z pewnym optymizmem może zerkać w przyszłość. Radosław Hyży nieco studzi jednak emocje. - Ja nie odetchnąłem. Ze spokojem podchodzę do zwycięstw, jak i porażek. Nie ma się co cieszyć z jednej wygranej. Trzeba cały czas pracować i my to będziemy robili aż do kwietnia - stwierdził.

- Ja nie lubię kogoś chwalić indywidualnie, ale muszę pogratulować Marcinowi Blumie, bo zagrał fantastyczne zawody. Tym niemniej jestem ze wszystkich zadowolony, bo Michał Lipiński ładnie rozgrywał po kontuzji, Michał Weiss dał ważne przechwyty, a Rafał Wojciechowski to nasza ostoja. Nie zapominajmy o Mateuszu Kasińskim, który nie zdobył punktu, ale poświęcił się dla drużyny. I to jest najważniejsze - zakończył opiekun kłodzczan.

Jego zespół w 17. kolejce czeka bardzo trudne zadanie, gdyż uda się do Stargardu na pojedynek ze Spójnią, która choć przegrała ostatnio na wyjeździe z GKS-em Tychy, u siebie będzie zdecydowanym faworytem. Jest bowiem ostatnim zespołem, który nie przegrał jeszcze domowego spotkania w tym sezonie (bilans 8-0).

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar opuszcza góry. Najgorsze za uczestnikami (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)