Dwie twarze Stelmetu BC. Energia i egzekucja pozwoliły na odrodzenie
Stelmet BC Zielona Góra w starciu z BM Slam Stalą Ostrów Wlkp. odrodził się jak Feniks z popiołów. - Mecz miał dwa obrazy - przyznał Artur Gronek.
Zielonogórscy kibice powoli przyzwyczajają się do tego, że mistrzowie Polski w słabym stylu otwierają spotkania. Nie inaczej było w starciu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski. - Możemy sobie radzić bardzo dobrze w pierwszych kwartach, bo u nas wygraliśmy dwie takie odsłony w Lidze Mistrzów i dwa te spotkania przegraliśmy. Nie uważam więc, by pierwsza kwarta miała jakieś duże znaczenie. Niestety, koszykówka to taki sport, że po dwóch stronach są ludzie. Ciężko jest przez 40 minut wszystko kontrolować. Rywale wykonują swoje założenia, my swoje. Zawodnicy po obu stronach są ludźmi. Nie jest łatwo przez 40 minut być na 100 procent konsekwentnym w egzekucji, bo zdarzają się błędy, to taka gra. W pierwszej kwarcie to nam przydarzyło się sporo błędów, mieliśmy 10 strat w pierwszej połowie, ale w drugiej to poprawiliśmy. W drugiej połowie łącznie zdobyliśmy 47 punktów, straciliśmy 27. Uważam, że to dobry wynik - wytłumaczył trener drużyny z Winnego Grodu.
- Na pewno jesteśmy zmęczeni, bo rozegraliśmy 14 meczów w PLK i 12 spotkań w Lidze Mistrzów. Oprócz tego bardzo ważni gracze w zespole mieli tylko tydzień wolnego od sierpnia 2015 roku. Zawsze, gdy gra się w pucharach i jest w zespole kilku reprezentantów kraju, to grudzień, styczeń i luty są najtrudniejszymi okresami do gry i treningu - kontynuował.
W spotkaniu z BM Slam Stalą Ostrów Wlkp., zielonogórskim kibicom zaprezentował się Nemanja Djurisić, który w ostatnim czasie leczył kontuzję kciuka. Czarnogórzec przebywał na parkiecie nieco ponad dwie minuty. - Stan jest taki, że zaczyna treningi z zespołem. Czuje ból, natomiast wszystko jest zrośnięte. Krok po kroku będziemy go wprowadzali w system treningowy i meczowy. Czekamy na jego powrót - zakończył Artur Gronek.
ZOBACZ WIDEO Dakar: meta osiągnięta. Polacy w czołówce (źródło: TVP SA)