ELW: kolejna wielka przeszkoda Wisły

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Wisła Can Pack Kraków po wysokiej porażce z Dynamem Kursk wraca na własny parkiet, by stawić czoła następnemu rywalowi z górnej półki w Eurolidze. USK Praga zajmuje trzecią pozycję tabeli i w pierwszym meczu obu zespołów okazało się znacznie lepsze.

Wiślaczki nie notują ostatnio najlepszej passy. Poniosły trzy porażki z rzędu i dopiero ostatnio pokonały w lidze Basket 90 Gdynia. Najwięcej do życzenia pozostawiał styl gry. Wszyscy związani z klubem liczą, że ten aspekt udało się choć trochę poprawić, ponieważ w pewnym momencie nie wyglądało to najlepiej.

Krakowskiej drużynie będzie ciężko nawiązać rywalizację z Czeszkami. To one dysponują znacznie bardziej doświadczonymi zawodniczkami i praktycznie za każdym razem walczą o najwyższe cele. W pierwszej rundzie ograły Białą Gwiazdę 84:63. Zanotowały tylko dwie porażki - z Fenerbahce Stambuł oraz wspominanym Dynamem Kursk. Trzeba jednak przyznać, że końcowa różnica była niewielka.

Ostatnio nasze południowe sąsiadki miały dość prostą przeprawę. Wysoko pokonały Cargo Uni Gyor, więc zachowały siły, by pod Wawelem zaprezentować swój pełny potencjał. Mózgiem teamu stale jest rozgrywająca Laia Palau. Hiszpanka posiada znakomite umiejętności i wyczucie. Bardzo trudno ją upilnować, a w szczególności zatrzymać jej doskonałe podania.

Koszykarek od skutecznych rzutów natomiast nie brakuje. Candice Dupree, Kia Vaughn czy Marta Xargay to postaci znane w międzynarodowym towarzystwie koszykarskim. Gdy do tego dodamy dość szeroka rotację, jaką posiada ekipa USK, tworzy się obraz niemal kompletnego konkurenta. Czy gospodynie zdołają go powstrzymać?

[color=black]ZOBACZ WIDEO Joanna Jędrzejczyk i Karolina Kowalkiewicz zachwyciły kibiców w Ameryce

[/color]

Wisła Can Pack musiałaby zagrać bardzo zdyscyplinowanie w obronie przez pełne 40 minut i liczyć na dobrą skuteczność po drugiej stronie parkietu. Może być to o tyle trudne, że pojawiające się kontuzje oraz kumulacja pojedynków nie dają specjalnie odpocząć czołowym zawodniczkom, zatem zmęczenie może pokrzyżować plany.

Oczywiście istotna wydaje się dyspozycja Eweliny Kobryn . Podkoszowa zazwyczaj wykonuje mnóstwo pożytecznej pracy i jest czołowym strzelcem teamu. Podobnie jak Sandra Ygueravide , która wyrasta na jego drugą "siłę". Aspiracji do tego miana nie ukrywa Ziomara Morrison . Pozostaje jeszcze Meighan Simmons , aczkolwiek Amerykanka bywa tak chimeryczna, iż trudno przewidzieć jaki zaliczy występ.

Ewentualne zwycięstwo miejscowych zależy od pozytywnego splotu kilku okoliczności jednocześnie. Bez tego zagrożenie takiemu mocnemu klubowi, jak USK będzie niesłychanie trudne.

Początek meczu w środę o godzinie 19.

Źródło artykułu: