W trzynastej kolejce Basketball Champions League Asvel Lyon bardzo pewnie (87:67) pokonał przed własną publicznością Rosę Radom. Już po pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili 34:21, całkowicie przejmując kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie.
- Wszystko przebiegło po naszej myśli. Chcieliśmy wygrać i zrealizowaliśmy to. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, aby pozostać na pierwszym miejscu w tabeli - podkreślił po ostatniej syrenie J.D. Jackson, trener mistrzów Francji.
W pewnym momencie przyjezdni zaczęli jednak zmniejszać dystans. - Pozwoliliśmy im złapać odpowiedni rytm, atakować strefę podkoszową. Po naszych niecelnych rzutach szybko przechodzili do kontrataków. Przewaga 22 punktów może bardzo uśpić - zaznaczył szkoleniowiec.
- Rywale to wykorzystali, zmniejszyli dystans do sześciu-ośmiu "oczek". Musieliśmy więc od tamtego momentu być bardzo skupieni przy każdym posiadaniu piłki. Ta sytuacja podziałała na nas drażniąco, przebudziliśmy się z chwilowego marazmu i szybko wróciliśmy do kilkunastopunktowego prowadzenia - kontynuował Jackson.
ZOBACZ WIDEO Pewne zwycięstwo i błysk Piotra Zielińskiego. SSC Napoli - Pescara, zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Po zwycięstwie nad wicemistrzami Polski Asvel umocnił się na pierwszym miejscu w grupie C. Ma na koncie 23 punkty, o jeden wyprzedzając znajdujące się na drugiej i trzeciej pozycji EWE Baskets Oldenburg i KK Neptunasa Kłajpeda. W ostatniej kolejce drużyna z Lyonu zmierzy się na wyjeździe z Muratbey Usak Sportif.
- Oglądaliśmy mecz pomiędzy Teneryfą a Avellino. Avellino wygrało, więc to nie do końca dobrze dla nas. W przypadku ich porażki bylibyśmy w gronie drużyn z najlepszym bilansem z drugich miejsc. A tak musimy wygrać w Usak, aby pozostać na pierwszej pozycji i z niej wyjść do fazy play-off. Będziemy zmotywowani i skupieni na to spotkanie - zapewnił Jackson.
Czy Asvel Lyon zakończy fazę grupową na pierwszym miejscu? 
