W sobotni wieczór GTK Gliwice odniosło drugą wygraną z rzędu. Po pokonaniu 102:71 meritumkredyt Pogoni Prudnik przed tygodniem, tym razem podopieczni Pawła Turkiewicza spotkali dużo większy opór ze strony ACK UTH Rosy Radom.
Choć po pierwszej kwarcie drużyna z Górnego Śląska prowadziła 25:20, po zakończeniu drugiej odsłony gospodarze z nawiązką odrobili straty, wygrywając trzema punktami. - Męczyliśmy się praktycznie cały mecz z rywalem. Wiedzieliśmy, że to trudny teren i że nie możemy stracić koncentracji - podkreślił Marceli Dziemba, nawiązując do przegranych spotkań przez lidera i wicelidera tabeli pierwszej ligi mężczyzn w Hali Sportowej UTH.
Po trzydziestu minutach wynik wynosił 52:46 na korzyść rezerw wicemistrzów Polski. - Niestety, gdzieś pod koniec trzeciej kwarty Rosa nam "odjechała". Na szczęście skupiliśmy się na tę ostatnią część, podziałało kilka ostrych słów od trenera - zaznaczył rozgrywający, który był jednym z dwóch najlepszych strzelców GTK w tym pojedynku.
Zdobył 15 "oczek", tyle samo, co Łukasz Ratajczak. Na parkiecie przebywał przez ponad 24 minuty, trafiając w tym czasie 6/8 rzutów z gry, w tym 3/4 z dystansu. Ponadto miał trzy asysty, dwa przechwyty i dwie zbiórki.
Zespół z Gliwic nadal zajmuje czwarte miejsce w tabeli, za ekipami z Łańcuta, Warszawy i Stargardu. - Staramy się nie tracić punktów z takimi zespołami jak Rosa, a więc z dolnych rejonów tabeli. Będziemy starali się w kolejnych meczach wygrać także z tymi drużynami z góry, aby nie tracić dystansu do czołówki - zapowiedział Dziemba.
ZOBACZ WIDEO Manchester United przegrywa, ale i tak jest w finale - zobacz skrót meczu z Hull [ZDJĘCIA ELEVEN]