Środowy pojedynek w Inowrocławiu był zdecydowanie bardziej istotny dla Noteci, która zwycięstw potrzebuje jak tlenu, aby dostać się do wymarzonej fazy play-off. Gospodarze doskonale zdawali sobie jednak sprawę z klasy rywala.
- Jest to bardzo groźny i niewygodny rywal dla większości zespołów w lidze. Grają szybki basket i trudno jest ich zatrzymać. Będzie to dla nas mecz za cztery punkty, jeśli nadal chcemy myśleć o play-offach - przyznał Dawid Adamczewski.
Faworytem tego meczu byli goście z Leszna. KSK Noteć liczyła przede wszystkim na świetną dyspozycję Mikołaja Groda. I się nie zawiodła. 27-letni gracz ponownie udowodnił swoją wysoką formę, będąc motorem napędowym zespołu z Inowrocławia. Oprócz Groda, świetnie prezentował się Bartosz Pochocki, którego punkty dla gospodarzy były nieocenione.
Po stronie rywala nie do zatrzymania był z kolei podkoszowy Maciej Rostalski. Swojego kolegę dzielnie wspierali Jakub Koelner oraz Szymon Milczyński, dlatego wynik cały czas oscylował wokół remisu.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: moje życie pokazuje, że niemożliwe nie istnieje
Co ciekawe, w statystykach rzuca się w oczy przede wszystkim wielka przewaga gości z Leszna w zbiórkach (45:29). W kilku innych elementach to podopieczni Łukasza Grudniewskiego również okazali się lepsi od rywali. W czym więc należy upatrywać zwycięstwa Noteci?
Drużyna z Leszna miała w tym meczu duże problemy z faulami. Gospodarze wykonali aż 31 rzutów osobistych, z czego trafili 24 (77 procent). To był klucz do wygranej.
KSK Noteć Inowrocław - Jamalex Polonia 1912 Leszno 73:71 (21:15, 21:21, 16:21, 15:14)
Noteć
: Pochocki 24, Grod 24, Lisewski 10 (12), Sroczyński 9, Adamczewski 5, Maciejewski 1, Kucharski 0, Szczepanik 0.
Polonia: Koelner 18, Milczyński 16, Rostalski 16, Kulon 11, Sanny 5, Kiwilsza 2, Trubacz 1, Malona 2, Brenk 0.
[multitable table=776 timetable=493]Tabela/terminarz[/multitable]