Posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Jolanta Szczypińska, zwołała konferencję prasową, która w całości była poświęcona przyszłości Enerdze Czarnych Słupsk.
- Przez ostatni miesiąc oczekiwałam ruchów ze strony zarządu klubu, które doprowadziłby do tego, że Energa nie musiałaby wydawać tak mocnych oświadczeń - mówiła posłanka, która na co dzień jest mieszkanką Słupska (oświadczenie firmy tutaj).
W ostatnich tygodniach ciemne chmury zebrały się nad Energą Czarnymi Słupsk. Na początku stycznia odkrywano fakty z przeszłości, które mają wpływ na obecną sytuację w klubie. Chodzi o działania generalnego menedżera, Marcina Sałaty, który sam zgłosił się do prokuratury. Klub na jego działaniach stracił około 200 tysięcy złotych, co stanowi około cztery procent rocznego budżetu.
- Dziwi mnie postawa prezesa Twardowskiego i jego brak odpowiedzialności za całą sprawę - przyznała.
ZOBACZ WIDEO To dlatego Joanna Jędrzejczyk woli trenować w USA
Szczypińska przedstawiła siebie jako mediatora między słupskim klubem i grupą Energa. Zależy jej na dalszym funkcjonowaniu koszykarskiego zespołu, który jest jedną z wizytówek miasta.
- Jestem po spotkaniu z zarządem firmy, która jest zainteresowana dalszą współpracą, ale stawia warunek. Prezes Twardowski musi zrezygnować ze stanowiska. Wtedy szanse na dalszą kooperację będą zachowane - zaznaczyła.
Co to na prezes Twardowski? Szef klubu ze Słupska czeka na spotkanie z zarządem firmy Energa, które ma odbyć się w przyszłym tygodniu. Jeśli dalsza przyszłość klubu ma być uzależniona od jego rezygnacji, to on ustąpi. Zresztą on już w styczniu zapowiadał, że rozważa zakończenie swojej przygody z Energą Czarnymi.