Wojciech Kamiński: Polski Cukier musiał przegrać po raz pierwszy u siebie
Dość niespodziewanym zwycięstwem (89:84) osłabionej Rosy Radom zakończył się mecz z Polskim Cukrem Toruń, niedawnym liderem Polskiej Ligi Koszykówki. - Tak to jest, że w końcu musi nadejść ta pierwsza porażka u siebie - mówi Wojciech Kamiński.
- Duże gratulacje dla moich zawodników, bo przyjechaliśmy na parkiet niepokonanego lidera we własnej sali, czyli Polskiego Cukru Toruń. Musieliśmy wykazać się dużą odpornością psychiczną, zaangażowaniem i walką, wznieść się na swoje wyżyny - podkreślił Wojciech Kamiński.
Po pierwszej kwarcie jego podopieczni prowadzili 31:24. Po kolejnych dziesięciu minutach gospodarze zniwelowali dystans do czterech punktów. Po powrocie z szatni wicemistrzowie kraju nie oddali przewagi. Zachowali "zimną krew" w najważniejszych momentach.
- Myślę, że rywal walczył do samego końca, za co także należą mu się gratulacje, i w ogóle za całą pierwszą rundę i ten sezon, bo w ich wykonaniu jest on świetny. Tak to w życiu bywa, że kiedyś trzeba przegrać po raz pierwszy na własnym terenie, i cieszę się, że stało się to w meczu z nami - nie ukrywał Kamiński.
Po środowej wygranej Rosa zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki z 27 punktami i bilansem 9-9. W najbliższą niedzielę podejmie Trefla Sopot. Początek zawodów o godz. 18.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji