Michael Jordan: Wynik Warriors gó**o znaczy

Getty Images / Streeter Lecka / Na zdjęciu: Michael Jordan
Getty Images / Streeter Lecka / Na zdjęciu: Michael Jordan

Podczas wspólnego obiadu właścicieli klubów NBA oraz zawodników, Michael Jordan skomentował bilans 73-9 Warriors z zeszłego roku. Stwierdził, że jeśli drużyna nie wygrywa potem mistrzostwa, to jest on tak naprawdę gó**o warty.

Właściciele klubów NBA oraz zawodnicy mają tradycję, żeby od czasu do czasu spotkać się przy wspólnym obiedzie i podyskutować na temat obecnego CBA, czyli dokumentu regulującego wszystkie ekonomiczne, w tym przede wszystkim finansowe, kwestie dotyczące całej ligi.

[tag=60420]

Joe Lacob[/tag], właściciel Golden State Warriors w jednym z ostatnich radiowych wywiadów przytoczył bardzo ciekawą anegdotę dotyczącą Michaela Jordana, oraz jego słów na temat zeszłorocznego rekordu Warriors w sezonie zasadniczym. "Wojownicy" wygrali wówczas 73 spotkania bijąc osiągnięcie Chicago Bulls z sezonu 1995/1996, w których grał właśnie Jordan.

Zespół GSW oraz ich poszczególni zawodnicy rok temu pobili serię niesamowitych rekordów, jak chociażby liczba celnych trójek w sezonie Stephena Curry'ego, czy seria 24 wygranych z rzędu od początku rozgrywek oraz 54 wygrane pod rząd we własnej hali. W Finałach prowadzili przeciwko Cleveland Cavaliers 3-1, a mimo to trzy następne mecze padły łupem ich rywali i to właśnie LeBron James i spółka cieszyli się z mistrzowskiego tytułu. Podczas obiadu, nawiązał do tego Michael Jordan.

- Mieliśmy niedawno zebranie w Nowym Jorku, byli tam wszyscy najważniejsi przedstawiciele klubów z NBA, włączając w to Dana Gilberta (właściciel Cavaliers - przyp. red.). Ludzie pili, spędzali dobrze czas, gdy nagle z ust Jordana padły słowa, że 73 wygrane w sezonie gó**o znaczą, jeśli nie wygrywasz mistrzostwa. Spojrzałem na niego i przyznałem mu rację, powiedziałem, że musimy stać się jeszcze lepsi - komentował na antenie Joe Lacob.

Warriors aktualnie znów posiadają najlepszy bilans w całej NBA (43-8), a ich ofensywny styl gry ponownie stawia ich na czele szeregu kandydatów do udziału w Finałach.

ZOBACZ WIDEO "Nie będę składać żadnych deklaracji". Jakub Rzeźniczak o konflikcie właścicielskim w Legii

Komentarze (2)
avatar
GeDo
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Niby racja bo tytuł najwazniejszy jest.Ale rekord tez zostanie zapamiętany.Mozliwe ze nikt juz go nie pobije.Tytuł mozna zdobyc co roku a rekord moze byc tylko jeden. 
avatar
MaroNBA
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ma racje. Co z tego że wygrali 73 mecze, bez mistrza na koniec jest to statystyka na papierze.