NBA: Washington Wizards znów zwycięzcy, 14 punktów i 14 zbiórek Marcina Gortata

PAP/EPA / TANNEN MAURY
PAP/EPA / TANNEN MAURY

Washington Wizards szybko wrócili na ścieżkę zwycięstw, pokonując po dogrywce Brooklyn Nets 114:110. Marcin Gortat zanotował 30. double-double w tym sezonie, 14 punktów oraz 14 zbiórek.

Drużyna ze stolicy Stanów Zjednoczonych w ostatnim czasie wygląda bardzo solidnie. Czarodziei zatrzymali dopiero aktualni mistrzowie NBA, czyli Cleveland Cavaliers. Obrońcy tytułu przerwali ich pasmo siedmiu zwycięstw oraz 17. sukcesów z rzędu na własnym parkiecie, czyniąc to w dramatycznych okolicznościach. Ale Washington Wizards bardzo szybko wrócili na właściwą drogę. Uczynili to już przy okazji najbliższego meczu.

Podopieczni Scotta Brooksa pokonali Brooklyn Nets 114:110. Aby wyłonić zwycięzcę, potrzebnych było dodatkowych pięć minut. W kluczowych fragmentach dogrywki rzuty osobiste trafiali Otto Porter, John Wall i Bradley Beal, a przy stanie 113:110 dla stołecznych szansy na wyrównanie nie wykorzystał Bojan Bogdanović. W ten sposób 31. sukces Czarodziei stał się faktem, pozwalający im ponownie awansować na trzeciej miejsce w Konferencji Wschodniej. Miałem otwarty rzut, ale niestety spudłowałem. Byłem kompletnie niepilnowany - mówił niezadowolony Bogdanović.

Dla Brooklyn Nets, outsiderów NBA, to 11. porażka z rzędu. Jak przyznał jednak trener Scott Brooks, jego drużyna spodziewała się, iż gospodarze postawią opór. - Kiedy przystępowaliśmy do tego meczu, wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwa przeprawa. Cieszymy się, że odnieśliśmy zwycięstwo, ale musimy grać znacznie lepiej - mówił opiekun stołecznych.

W zespole Wizards 31 punktów zdobył świetnie dysponowany Bradley Beal, a 23 oczka i 12 asyst zapisał na swoim koncie John Wall. Marcin Gortat zanotował 30. double-double w tym sezonie, a już 210. w całej karierze. Tym razem Polak miał 14 punktów oraz zebrał 14 piłek, trafił 5 na 10 rzutów z gry oraz wszystkie cztery osobiste. Warto dodać, iż 32-latek popisał się efektownym wsadem nad Brookiem Lopezem, doprowadzając wówczas do wyniku 100:98. Były to ostatnie punkty Czarodziei w regulaminowym czasie.

Dobrze spisywał się też skrzydłowy Otto Porter, który zaliczył 10 zbiórek, a przy tym zaaplikował rywalom 20 oczek. - Starałem się robić wszystko, co w mojej mocy. Dobrze wychodziło mi zbieranie, udawało mi się przewidzieć, w który miejscu znajdzie się piłka - komentował Porter. Było to trzecie spotkanie Nets z Wizards w tym sezonie oraz trzecie zwycięstwo stołecznych. Teraz czeka ich mecz u siebie w Verizon Center przeciwko Indiana Pacers.

Brooklyn Nets - Washington Wizards 110:114 po dogrywce (22:31, 27:28, 23:20, 28:21, 10:14)
(Bogdanovic 23, Lopez 20, Booker 14 - Beal 31, Wall 23, Porter 20)

ZOBACZ WIDEO Gol Kamila Glika! AS Monaco kontynuuje marsz po tytuł - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (2)
avatar
Miroslaw Rudyk
9.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
faktycznie mlot to on jest i zakuty leb dodajcie 
Boldi_
9.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"a przy stanie 113:100 dla stołecznych szansy na wyrównanie nie wykorzystał Bojan Bogdanović." - wyrównanie za 13 punktów? Skąd on rzucał? Z parkingu przed halą?