Przypomnijmy, że po niedzielnym meczu Energi Czarnych Słupsk ze Startem Lublin łotewski szkoleniowiec brał udział w konferencji prasowej. Jeden z lokalnych dziennikarzy zapytał trenera o najbliższe spotkania słupskiego zespołu. Za 2 tygodnie Czarne Pantery we Włocławku zmierzą się z Anwilem Włocławek.
- Wiem, że kolejny mecz gramy w Rumunii... Nie, nie... miałem na myśli Wrocławek. Mamy teraz dwa tygodnie na przygotowanie się do tego meczu. Teraz odpoczywamy, po czym wracamy do pracy i przygotowywaniu się do kolejnego meczu - powiedział trener słupszczan, przekręcając dodatkowo nazwę miasta z Kujaw.
Nazywanie Włocławka "Rumunią" było bardzo popularne w latach 90. gdy w polskiej koszykówce prym wiodły zespoły z Wrocławia i Włocławka. Określenie to było używane głównie przez zawodników Śląska Wrocław i jest obraźliwym określeniem w stosunku do mieszkańców miasta z Kujaw. Roberts Stelmahers, mający za sobą w grę we wrocławskiej drużynie, zna klimat Świętej Wojny i jego słowa z niedzielnej konferencji prasowej nie były przypadkowe.
Na odpowiedź włocławskiego klubu nie trzeba było długo czekać. Już w poniedziałkowe popołudnie wydane zostało oświadczenie w sprawie łotewskiego trenera i słów, których użył na konferencji prasowej.
Mecz Anwilu Włocławek z Energą Czarnymi Słupsk rozegrany zostanie dopiero pod koniec lutego. Słupskich koszykarzy czeka teraz przerwa, bowiem nie zdołali zakwalifikować się do turnieju o Puchar Polski.
Znakomity powrót Atletico i bajeczny gol Torresa! Zobacz skrót meczu z Celtą Vigo [ZDJĘCIA ELEVEN]