Trefl Sopot największą zagadką PLK

WP SportoweFakty / Trefl Sopot
WP SportoweFakty / Trefl Sopot

Potrafią w pięknym stylu ograć lidera PLK, ale przydarzają im się także porażki z drużynami z dołu tabeli. Jaka jest prawdziwa twarz Trefla Sopot, który z bilansem 10:10 zajmuje dwunaste miejsce w tabeli?

Trudno rozszyfrować logikę w spotkaniach Trefla Sopot. To najbardziej nieobliczalna drużyna w PLK, która potrafi rywalizować, a nawet ogrywać najlepszych (Rosa, Polski Cukier) w lidze, by w kolejnym meczu przegrać z autsajderem (TBV Start).

Sopocianie po czternastu rozegranych spotkaniach mieli bilans 9:5 i plasowali się na trzecim miejscu w tabeli. Wtedy wielu mówiło o tym, że Trefl może powalczyć w tym sezonie o coś więcej. Niektórzy typowali drużynę Zorana Marticia nawet do walki o medale. Nieco na wyrost.

Po kilku meczach sytuacja obróciła się o 180 stopni. Żółto-czarni przegrali pięć spotkań z rzędu i spadli aż na trzynastą pozycję w tabeli (bilans 9:10). Zrobiło się nerwowo.

Porażki zmusiły władze klubu do podjęcia trudnych rozmów. Mówiło się o braku zaufania do Zorana Marticia, słoweńskiego szkoleniowca, który nie do końca wykorzystywał potencjał zespołu, jak i poszczególnych zawodników.

ZOBACZ WIDEO Mama Roberta Lewandowskiego: Liczę na finał mistrzostw świata z udziałem Polski i Roberta

Sobotnie spotkanie z liderem PLK, Polskim Cukrem Toruń, pokazało jednak, że sopocianie mogą grać pod jego wodzą ciekawy, zespołowy basket, który jest w stanie przyciągnąć kibiców na trybuny. Trefl wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności i ograł Twarde Pierniki 94:62. To był prawdziwy koncert gry sopockiego zespołu, który zanotował 17 asyst - wszyscy zawodnicy zapunktowali (dziesięciu graczy).

Popisowa akcja Trefla Sopot:

- Początek nowego roku był piękny w naszym wykonaniu, ale później było już tylko gorzej. Styczeń był koszmarny. Z Polskim Cukrem zagraliśmy świetne zawody, wszyscy byli skoncentrowani i zaangażowani. Obrona działała, w ataku dzieliliśmy się piłką. Była zespołowość. To niezwykle cenne zwycięstwo - mówi słoweński szkoleniowiec.

- Od pierwszej minuty walczyliśmy, graliśmy twardo w obronie. Dzięki temu mogliśmy zdobyć łatwe punkty z kontrataków. Oby utrzymać ten poziom - wtóruje mu Piotr Śmigielski, koszykarz Trefla Sopot.

Zespół Marticia z bilansem 10:10 zajmuje 12. miejsce w tabeli. Jednak do będącego na siódmym miejscu PGE Turowa traci tylko jedno zwycięstwo.

Komentarze (0)