Artur Gronek: Nie przejmuję się krytyką. Kredyty trzeba spłacać

PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: Artur Gronek
PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: Artur Gronek

Artur Gronek w rozmowie z WP SportoweFakty mówi o ostatnich porażkach, spotkaniu z właścicielem klubu, krytyce jego osoby, a także o kolejnych zmianach w zespole. - Chciałbym, żeby James Florence nadal z nami był - mówi szkoleniowiec Stelmetu BC.

[b]

WP SportoweFakty: Tak grający Stelmet BC chciałby pan zawsze oglądać?[/b]

Artur Gronek: Trudno jest zagrać 55 meczów na takiej intensywności i z taką koncentracją. Ja wiem, że wszyscy spodziewają się tego, że my w każdym spotkaniu będziemy tak wyglądać, ale to jest po prostu niewykonalne. Sezon jest bardzo długi i porażki się zdarzają.

W grze drużyny mogło podobać się nie tylko zaangażowanie, ale także duża agresja i wola walki. Zawodnicy dokładnie wiedzieli, co mają robić na parkiecie.

- Takie były nasze założenia. Zawodnicy mieli pokazać zaangażowanie, walczyć o każdą piłkę na parkiecie. Myślę, że tak właśnie było.

ZOBACZ WIDEO Masternak chce walk z Włodarczykiem i Głowackim

Jak drużyna zareagowała na spotkanie z Januszem Jasińskim, do którego doszło po trzech porażkach z rzędu?

- Faktycznie - była rozmowa z właścicielem klubu. Musiały zostać poczynione pewne ruchy, by wpłynąć na zespół. Nie ma już z nami Juliana Vaughna. Cieszę się, że wyciągnęliśmy wnioski z tych ostatnich trzech porażek. Podeszliśmy do meczu z Polskim Cukrem bardzo skoncentrowani i zasłużenie wygraliśmy.

Czy to koniec zmian w zespole?

- Nie mogę nic obiecać. Okno transferowe jest jeszcze otwarte przez miesiąc, więc coś może jeszcze się wydarzyć.

James Florence jest na radarze? Janusz Jasiński mówi o tym, że turniej o Puchar Polski będzie dla niego decydujący.

- James zagrał w Szczecinie bardzo dobre zawody. W czwartek pokazał duży spokój i dobrą grę. Uważam, że potrzebujemy takiego zawodnika jak Florence, który jest dobrym zmiennikiem dla Łukasza Koszarka. Jest pewnym punktem w ataku. Jego mentalność nam pomoże. To jest zawodnik, który ciężko pracuje na treningach każdego dnia.

[b]

Zespół zagra w sobotę już z Jarosławem Mokrosem?[/b]

- Mam nadzieję, że tak. Wszystko na to wskazuje.

Spora lawina krytyki spadła na pana głowę po tych porażkach. Kibice obwiniają pana za słabą postawę drużyny w tym sezonie. Jak pan do tego podchodzi?

- Przykro mi, że są ludzie, którym cały czas coś nie pasuje. Nie przejmuję się jednak tym, staram się jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Poświęcam temu naprawdę bardzo dużo czasu. Jestem zaangażowany. Mam dobrych ludzi wokół siebie i na nich się skupiam.

Czuje pan ten kredyt zaufania, którym obdarzył pana właściciel klubu?

- Jak najbardziej, ale zdaję sobie sprawę z tego, że każdy kredyt trzeba spłacić. Koszykówka to jest biznes.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: