25. kolejka I ligi mężczyzn odbywała się w środę, w pierwszy dzień marca. Wśród spotkań, w których - przynajmniej w teorii - łatwo było wskazać faworyta, znajdował się pojedynek Pogoni Prudnik z Notecią Inowrocław. Co prawda podopieczni Tomasza Michalaka przegrali ostatnie dwa mecze, ale osłabieni rywale wydawali się idealnym przeciwnikiem na przełamanie.
Spotkanie jednak od samego początku było bardzo wyrównane, co nie znaczy, że zespoły grały punkt za punkt. Lepiej zaczęli przyjezdni, ale później klepkę odnalazł Adrian Mroczek-Truskowski i Pogoń zaczęła straty odrabiać, a w połowie drugiej kwarty wyszła już nawet na 10-punktowe prowadzenie. Wówczas mogło się wydawać, że mecz ma pod kontrolą i wystarczy jedynie, dzięki większemu doświadczeniu poszczególnych graczy, to kontynuować. Ale Noteć miała inny plan.
Jeszcze przed przerwą goście doszli do głosu i doprowadzili do remisu - po 35. Wynik zaczął prudniczanom uciekać w kwarcie nr 3. Co prawda - jak się później okazało - nie były to straty, których nie dałoby się odrobić, ale i tak zaskakująca była w pewnych momentach bezradność gospodarzy, którzy nie mieli zbyt wielu atutów. Ich gra bazowała na akcjach indywidualnych, a nie zespołowych. To było szczególnie widoczne w pierwszych 5 minutach czwartej kwarty, kiedy Noteć uciekła gospodarzom na 12 punktów.
Słowa uznania należą się Pogoni za to, że się nie załamała i stosunkowo szybko wróciła do gry, bo po 10 punktach zdobytych z rzędu, jej straty wynosiły zaledwie dwa "oczka". Goście nie zamierzali jednak tak po prostu oddać wygranej, którą chwilę wcześniej mieli niemal w kieszeni. Poprawili celowniki i ostatnie akcje należały już do nich, dzięki czemu ostatecznie wygrali 6-oma punktami.
ZOBACZ WIDEO: Nowa dyscyplina na igrzyskach olimpijskich? "To będzie spektakularne!"
W zespole Noteci na słowa uznania zasłużyli przede wszystkim Mikołaj Grod, Dawid Adamczewski i Adam Lisewski. Każdy z nich doskonale wywiązywał się ze swoich zadań - zarówno ofensywnych, jak i defensywnych. Natomiast co do Pogoni, jej kryzys trwa. Szósta porażka w ostatnich ośmiu meczach to już nie przypadek. Tym samym prudniczanie pomału tracą dystans do 5. miejsca, ale i mają jeszcze bezpieczną przewagę nad ósmym Biofarmem, który ma trzy punkty mniej.
meritumkredyt Pogoń Prudnik - Noteć Inowrocław 69:75 (20:19, 15:16, 19:21, 15:19)
Pogoń: Prostak 16, Nowakowski 15, Mroczek-Truskowski 14, Mordzak 10, Nowerski 7, Bartkowiak 5, Krawiec 2, Bogdanowicz 0, Kujon 0, Morawiec 0.
Noteć: Adamczewski 21, Grod 18, Lisewski 11 (10 zb.), Maciejewski 11, Szczepanik 8, Sroczyński 6, Bielecki 0, Kucharski 0, Wierzbicki 0.