[b]
WP SportoweFakty: Trzy porażki z rzędu w PLK. Pierwszy przegrana w hali CRS od 2014 roku. Ostatnie dni do spokojnych z pewnością nie należały.[/b]
Artur Gronek: Zawsze jest nerwowo, jak się przegrywa. Jesteśmy w takim klubie, w którym wymaga się zwycięstw. To nie jest łatwe. Tym bardziej, że zdarzają się porażki. My jednak mamy ich w ostatnim czasie zbyt wiele. Nieco się rozmnożyły. To ciężki okres, ale wyjdziemy z tego.
W ostatnich dniach więcej było pracy nad elementami koszykarskimi czy kwestiami mentalnymi? Stelmet BC nie przywykł do porażek na krajowym podwórku.
- Pracowaliśmy nad jednym i nad drugim elementem, ale daliśmy także nieco odpocząć zawodnikom. Ostatnie tygodnie były trudne dla nas - koszykarze potrzebowali zresetować głowy. Po 1,5 dnia wolnego wróciliśmy do zajęć i nieco podkręciliśmy tempo.
Nie sposób nie zapytać o Jamesa Florence'a. Jaka będzie jego przyszłość?
- Na razie nie ma żadnej wiążącej decyzji w sprawie jego przyszłości, dlatego James jest z zespołem, pracuje, daje z siebie wszystko na treningach. Jak coś się zmieni, to wtedy będziemy myśleli, jak z nim rozwiązać sytuację. Na chwilę obecną takich działań nie ma. Funkcjonujemy po staremu.
Czyli w Krośnie zagra?
- James na pewno zagra w sobotnim spotkaniu w Krośnie.
ZOBACZ WIDEO: Oktawia Nowacka: nie mogłam uwierzyć, że to wydarzyło się naprawdę
Jak on podchodzi do całej sytuacji?
- To jest facet, którzy bierze wszystko do siebie. Przejmuje się. Jednak do jego etyki pracy nie można się przyczepić. On jest profesjonalistą, po każdym treningu zostaje i pracuje nad sobą. Zarzuty są do jego dyspozycji. Oczekujemy od niego więcej.
[b]
Do tej pory bronił pan zawodnika, mówiąc, że wierzy w jego umiejętności. Czy podtrzymuje pan to zdanie?[/b]
- Podtrzymuję, bo nie ma nic, co mogłoby to zmienić. Jeżeli pojawi się oferta warta rozważenia, to wtedy będę myślał. Ja też jestem świadom tego, że play-off to bardzo trudny okres i my potrzebujemy gracza, na którego będziemy mogli postawić.
I zaufać. A z tym bywa różnie.
- Ja mu ufam, ale wszystko ma swoje granice. Myślę, że większym problemem jest fakt, że James sam sobie przestał ufać. Stracił pewność siebie. To odbija się na jego dyspozycji.
Rozmawiał Karol Wasiek