Trener Arkadiusz Rusin przed meczem zwracał uwagę na to, że kluczem do wygranej będzie defensywa. W Grodzie Kopernika jego Ślęza Wrocław była w stanie zdobyć zaledwie 46 punktów, a to nie mogło dać jej wygranej.
Wrocławianki rozpoczęły bardzo dobrze i po dwóch minutach prowadziły 9:4. Energa szybko jednak opanowała sytuację na parkiecie, odrobiła straty i wyszła na prowadzenie.
To Ślęza musiała gonić. W drugiej kwarcie wrocławianki traciły zaledwie trzy "oczka", ale doświadczone Katarzynki nie spanikowały. Skutecznie grała Darxia Morris, a z minuty na minutę rozkręcała się Nicole Michael.
Jako, że wszystko to szło w parze z bardzo dobrą defensywą, Energa utrzymywała przewagę na poziomie 10 punktów. W decydującej ćwiartce osiągnęła ona nawet rekordowy osiemnastopunktwy pułap i jasne było, że Katarzynki tej wygranej nie wypuszczą z rąk.
ZOBACZ WIDEO: 17-letnia Polka światową twarzą indoor skydiving. "Teraz będę mogła wypromować ten sport"
Morris zakończyła mecz z dorobkiem 19 punktów. 13 "oczek" i 11 zbiórek dołożyła Michael, a Kelley Cain zabrakło punktu do kolejnego double-double.
Ślęza przegrała, ale uratowały ją Akademiczki z Gorzowa Wielkopolskiego, które pokonały Wisłę Can-Pack Kraków. Przy takich wynikach wrocławianki pozostają głównymi faworytkami do pozycji lidera po rundzie zasadniczej. Żeby tak się stało wystarczy, że podopieczne trenera Rusina wygrają za tydzień we własnej hali z Zagłębiem Sosnowiec.
Energa Toruń - Ślęza Wrocław 62:46 (19:13, 12:13, 16:10, 15:10)
Energa: Morris 19, Michael 13 (11 zb), Cain 9 (12 zb), McBride 8, Tłumak 8, Adamowicz 5, Cebulska 0, Sosnowska 0.
Ślęza: Zoll 10, Greene 10, Kaczmarczyk 7, Skobel 5, Sklepowicz 4, Rymarenko 4, Treffers 4, Kastanek 2, Majewska 0, Koperwas 0.