Podwójna satysfakcja Łukasza Diduszko. "Nie pamiętam, kiedy ostatnio wygrałem z bratem"

W sobotę Polpharma w wielkim stylu ograła Polski Cukier Toruń 90:73. Podwójną satysfakcję po meczu czuł Łukasz Diduszko, który tym razem okazał się lepszy od swojego brata. - Nie pamiętam, kiedy ostatnio z nim wygrałem - śmiał się gracz Farmaceutów.

Kto w sobotni wieczór obejrzał spotkanie pomiędzy Polpharmą Starogard Gdański a Polskim Cukrem Toruń mógł mieć wątpliwości, która drużyna jest liderem PLK, a kto walczy o play-off.

Niemal od pierwszych do ostatnich minut zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. Starogardzianie nie przestraszyli się wyżej sklasyfikowanego rywala, grali agresywnie w obronie oraz bardzo skutecznie w ataku. Już w trzeciej kwarcie podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa prowadzili różnicą 23 punktów i wiadomo było, że nic nie odbierze im dwunastego triumfu w tym sezonie.

Farmaceuci nieco stracili koncentrację w ostatnich 10 minutach gry, ale ich przewaga była na tyle bezpieczna, że przyjezdni zbliżyli się do nich jedynie na 10 "oczek". Ostatecznie Kociewskie Diabły zwyciężyły 90:73, a na trybunach kibice skandowali "Nasz Diduszko najlepszy w Polsce jest". Łukasz Diduszko mógł czuć podwójną satysfakcję po tym zwycięstwie, gdyż co najważniejsze wygrała jego drużyna, a on sam tym razem okazał się lepszy od młodszego brata, grającego w barwach Polskiego Cukru Toruń, Bartosza Diduszko.

- Już nie pamiętam, kiedy ostatnio wygrałem z bratem, więc zwycięstwo cieszy tym bardziej, że oni są liderami PLK - mówił po zakończeniu pojedynku, Łukasz Diduszko. - Dla mnie liczą się bardziej wyniki zespołu, niż jakieś indywidualne statystyki, ale chcę podziękować kibicom, że wspierają nie tylko mnie, ale nas wszystkich w każdym meczu. I to nieważne, czy tak jak teraz wygrywamy, ale byli też razem z nami w Radomiu i wspierali po porażce. A ta ostatnia kwarta? Wydaje mi się, że za kilka dni, za tydzień nikt już nie będzie o niej pamiętał. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy z liderem PLK różnicą 17 punktów - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO Michał Syrowatka: Przyjąłem mocny cios, ale walczyłem dalej

Polpharma Starogard Gdański ma niełatwy terminarz. Obecnie 12. drużyna PLK przed własną publicznością po raz kolejny zaprezentuje się dopiero w kwietniu, a teraz czekają ją trudne starcia wyjazdowe z Treflem Sopot, Stelmetem Zielona Góra oraz Kingiem Szczecin. Potyczki te dadzą odpowiedź na pytanie, czy Kociewskie Diabły stać na awans do wymarzonych play-off. Jedno jest pewne, starogardzianie muszą przekuć pewność siebie, jaką mają w meczach domowych, na te pojedynki, które czekają ich w najbliższym czasie w delegacji.

- Najważniejsza jest, aby była skuteczność i wiara w tych najbliższych meczach - twierdzi Łukasz Diduszko. - Jeśli będziemy wierzyć w zwycięstwa, to możemy wygrać z każdym - podsumował.

Komentarze (0)