Artur Gronek: Matczak nie spanikował, Mokros potrzebuje jeszcze wiele czasu

PAP/EPA / Lech Muszyński
PAP/EPA / Lech Muszyński

Stelmet BC Zielona Góra w sobotę pewnie pokonał we własnej hali AZS Koszalin 79:60. Artur Gronek w spotkaniu tym miał już do dyspozycji powracającego do zespołu z Winnego Grodu Filipa Matczaka.

Stelmet BC Zielona Góra pokazał sporą siłę w meczu z AZS-em Koszalin, choć w sobotnim spotkaniu mistrzowie Polski musieli radzić sobie w okrojonym składzie. - Gratulacje dla naszego zespołu, zawodników, z dwóch względów: przede wszystkim z tego, że nie przegraliśmy żadnej kwarty, a po drugie rozdaliśmy 24 asysty przy 12 stratach. Ponad 200 podań w meczu to naprawdę dobry wynik. Cieszę się, że przez 38 minut graliśmy na dobrej intensywności, choć mam do dyspozycji ośmiu zawodników i dwóch młodych, którzy wcześniej w sobotę grali mecz - powiedział Artur Gronek.

Zielonogórzanie kontrolowali wynik meczu od pierwszej do ostatniej minuty, z każdą kwartą powiększając swoją przewagę. - Zaczęliśmy naprawdę fizycznie i twardo, tak jak to sobie założyliśmy. AZS nie grał źle, tam też była zmiana trenera, Sadowski próbuje wprowadzić swój system i nowe zasady obrony itd., dlatego koszalinianie potrzebują czasu na to, by złapać rytm. Czwarta i trzecia kwarta pokazują, że AZS potrafi grać - skomentował szkoleniowiec ekipy z Winnego Grodu.

Spotkanie z AZS-em było pierwszym dla Filipa Matczaka po powrocie do macierzystego klubu. 23-latek na parkiecie spędził nieco ponad 21 minut, notując w tym czasie trzy punkty, taką samą liczbę zbiórek oraz dwie asysty. Jego wskaźnik +/- wyniósł +17. - Myślę, że najważniejsze w jego występie było to, że mądrze grał. Nie spanikował, podszedł do spotkania z zimną głową po powrocie do Zielonej Góry po czterech latach. Grał dla zespołu to, czego tak naprawdę od niego oczekujemy, szczególnie w tym sezonie - że będzie graczem dla drużyny i dla kolegów. Przy okazji trafił trójkę, co bardzo cieszy. Filip jest mądrym zawodnikiem, szybko łapie rzeczy, które do niego są wysyłane - ocenił trener biało-zielonych.

Z każdym meczem coraz pewniej w barwach Stelmetu BC czuje się Jarosław Mokros. Przed nim jednak wciąż sporo pracy. - Jarek pokazuje to, czego od niego oczekujemy - walkę i obronę. Potrzebuje jeszcze wiele czasu, musimy mieć jeszcze dla niego trochę cierpliwości. Jeszcze nie pojął systemu, potrzebuje jeszcze nad tym popracować i wziąć więcej rad od starszych kolegów, bo w tym zespole jest inne granie, niż gdzieś indziej - przyznał Gronek.

W sobotnim meczu na parkiecie nie zaprezentowali się Thomas Kelati i Nemanja Djurisić. - Sprawy przeciążeniowe, ze względu na trening, itd. Od najbliższego cyklu treningowego normalnie wchodzą w trening i pracują na pełnych obrotach - uspokoił trener Stelmetu BC Zielona Góra.

ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie

Komentarze (0)