Dąbrowianie zwycięstwa potrzebują jak tlenu. Przy niezwykłym ścisku, jaki panuje w ligowej tabeli, każdy triumf może okazać się na wagę złota. Dlatego porażka z ostatnią w tabeli Siarką MKS-owi przydarzyć się po prostu nie może.
Problemy kadrowe w ekipie Zbigniewa Pyszniaka są powszechnie znane, ale nie przeszkodziło to drużynie m.in. pokonać w ostatnim meczu Kinga Szczecin. Nie zmienia to faktu, że z bilansem 4 zwycięstw i 21 porażek Siarka jest ostatnia w tabeli PLK.
Tarnobrzeżanie teoretycznie zagrają bez presji i to może być ich największym atutem. Innym jest niezniszczalny Tomasz Wojdyła, który niemal mecz w mecz kolekcjonuje double-double. Jak na gracza, który w tym roku obchodzić będzie 40. urodziny, należy się duży szacunek.
MKS w swojej hali Centrum gra znakomicie, ale po ostatnim występie w niej ma za co się zrehabilitować (porażka z BM Slam Stalą 61:78). Wydaje się, że sobotni mecz bez większych problemów powinien paść łupem podopiecznych Drażena Anzulovicia. Chorwacki trener będzie też szukał częstej rotacji, bowiem już we wtorek czeka na jego team mecz w Lublinie.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie
- W naszej grze wszystko zaczyna się w defensywie. Mamy za sobą okres solidnych treningów - przekonuje Byron Wesley. - To z dobrej defensywy wynika nasz atak, dlatego jest ona tak ważna.
Amerykański rzucający bez wątpienia jest kluczową postacią MKS-u. Być może nawet najważniejszą, jeżeli chodzi o grę w ataku. Wydaje się, że to właśnie na obwodzie dąbrowianie będą mieli największą przewagę nad Siarką.
W pierwszej konfrontacji w tym sezonie MKS wygrał w Tarnobrzegu 87:74. Był to pierwszy wyjazdowy triumf dąbrowian w sezonie. Poprowadził ich do niej Kerron Johnson, autor 29 oczek. Wśród pokonanych brylował nieobecny już w drużynie Travis Releford.
MKS Dąbrowa Górnicza - Siarka Tarnobrzeg / sobota 25 marca, godz. 18:00