Paweł Leończyk: Gramy o pierwszą pozycję

- Idziemy krok po kroku - najpierw dobra pozycja przed play-off, później ćwierćfinał, półfinał... i finał - mówi Paweł Leończyk, podkoszowy Anwilu Włocławek, który w czwartek wygrał szóste spotkanie z rzędu.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Paweł Leończyk WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Paweł Leończyk
WP SportoweFakty: Szóste zwycięstwo z rzędu. To napawa optymizmem przed najważniejszą częścią sezonu zasadniczego.

Paweł Leończyk: Mam taką nadzieję. Ciężko pracujemy na treningach. Są tego efekty. Idziemy krok po kroku, kolekcjonujemy zwycięstwa. Myślę, że z dużym spokojem możemy wyczekiwać starć z najlepszymi drużynami w lidze.

Za wami mecze z zespołami z dołu tabeli - m.in. AZS Koszalin, TBV Start i ostatnio Asseco Gdynia. Wygraliście pewnie. Czy takimi spotkaniami można zbudować pewność siebie na mecze z czołówką ligi?

- Powiem nawet więcej: najważniejsze jest to, żeby właśnie z takimi drużynami nie tracić punktów. Te sześć zwycięstw z rzędu ustawiło nas w bardzo dobrej sytuacji wyjściowej. Staramy się nie zaliczać wpadek. A wcale nie jest tak łatwo grać z tymi zespołami z dołu tabeli. Asseco postawiło nam trudne warunki, podobnie było w Kutnie. Liga jest szalenie wyrównana, aż dwanaście zespołów ma dodatni bilans.

Tak zwariowanego sezonu chyba dawno nie było.

- Zdecydowanie. Jest wielu kandydatów do play-off. Poziom rozgrywek jest bardzo wyrównany. Szczególnie na wyjazdach jest trudno o zwycięstwo, trzeba dać z siebie dużo energii, być skoncentrowanym od samego początku.

Presja wzrasta, bo gra się o pierwsze miejsce.

- To prawda. Nie da się ukryć, że gramy o pozycję lidera przed rozpoczęciem play-off. Do tego są jednak potrzebne zwycięstwa w każdym spotkaniu.

Spiker zawodów w Gdyni po zakończeniu meczu użył takiego sformułowania: Anwil Włocławek to jeden z najpoważniejszych kandydatów do mistrzostwa. Jak do tego podchodzicie?

- Nie chcę pompować balonika i składać deklaracji. Trzeba iść krok po kroku - najpierw dobra pozycja przed play-off, później ćwierćfinał, półfinał... i finał. Na pewno fajnie byłoby znaleźć się na samym końcu tego łańcucha. Mam nadzieję, że dobrze trafimy z naszą dyspozycją na te najważniejsze mecze.

Zaryzykuję stwierdzenie, że Anwil Włocławek jest drużyną grającą najbardziej poukładaną i zorganizowaną koszykówkę w PLK. Każda akcja jest zaplanowana, piłka chodzi jak po sznurku.

- Staramy się realizować taktykę, którą narzuca trener Igor Milicić. Są pewne zasady, których musimy się trzymać w obronie, jak i w ataku. Dlatego pewnie tak to wygląda z boku.

Każdy już zrozumiał reguły systemu?

- Tak. Zrozumienie zasad to jedno, a drugie to ustawienie przeciwnika, który jest przygotowany na naszą grę. Z tego biorą się błędy. Rywal robi pewne ruchy i my musimy na to odpowiednio zareagować. Myślę, że wychodzi to nam całkiem nieźle (śmiech).

Pomagają w tym zawodnicy, którzy dołączyli w trakcie sezonu. Anwil jest jednym z wygranych okna transferowego w PLK.

- Nowi koszykarze są wartością dodaną. Mamy szeroki skład. Trener Milicić ma spore pole manewru, może rotować zawodnikami, szukać optymalnych rozwiązań. Nie jesteśmy uzależnieni od 1-2 koszykarzy. O wyniku decyduje 10-11 zawodników. To duży atut.

Rozmawiał Karol Wasiek

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
Jak oceniasz grę Pawła Leończyka w tym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×