Basket zostaje w grze - relacja z meczu UMKS Kielce - Basket Kraków

Basket Kraków, aby nadal liczyć się w walce o miejsce w fazie play off grupy C drugiej ligi, musiał wygrać w Kielcach z wiceliderem UMKS-em. Sztuka ta podopiecznym Michała Sumary się udała. Krakowianie bezlitośnie wypunktowali gospodarzy, dla których była to dopiero pierwsza porażka przed własną publicznością w obecnym sezonie.

Mateusz Kołodziej
Mateusz Kołodziej

Mimo że wynik sobotniego spotkania dla UMKS-u nie miał już żadnego znaczenia, kieleccy koszykarze zapowiadali poważne podejście do meczu i chęć zrewanżowania się za porażkę z pierwszej rundy (Basket wygrał wtedy z UMKS-em 72:69). Niestety dla kieleckich kibiców, już od początku spotkania przewagę osiągnęli goście z Krakowa, którzy przyjeżdżając do Kielc mieli "nóż na gardle" i aby wciąż liczyć się w walce o pierwszą czwórkę musieli zwyciężyć.

Koszykarze ze świętokrzyskiego pierwsze punkty zdobyli dopiero w 3 minucie (Łukasz Pilecki). Ponadto w pierwszej połowie zespół UMKS-u miał olbrzymi problem ze zbiórkami. W tym elemencie gry podopieczni Grzegorza Kija przegrali aż 10:23. Gospodarzom szczególnie we znaki wdał się Sebastian Salamon, który już po pierwszych 20 minutach miał na koncie 11 zbiórek.

Niewiele lepiej było w drugiej odsłonie. Promyczek nadziei w sercach kieleckich kibiców pojawił się między 25 a 30 minutą. Okres ten UMKS wygrał 18:4 i po trzech kwartach, z kilkunastopunktowej przewagi Basketu zostało już tylko jedno "oczko" (57:58). Kiedy wydawało się, że w ostatniej kwarcie zespół Grzegorza Kija pójdzie za ciosem i wypunktuje rywala, powróciła sytuacja z początku spotkania. Kielczanie w pierwszych dwóch minutach ostatniej kwarty zdobyli zaledwie dwa punkty (rywale aż 15) i wtedy jasne już było, że goście nie dadzą sobie wydrzeć dwóch punktów. - Basket potwierdził, że jest bardzo dobrym zespołem. Aby z nimi wygrać, trzeba grać niemal na 100 procent. Okazuje się, że nawet w naszej hali możemy być pokonani. Mam nadzieje, ze jest to dla nas dobra nauczka przed play offami - podsumował spotkanie obrońca UMKS-u klubu Łukasz Kasperzec.

Zadowolenia z postawy swoich graczy nie krył także szkoleniowiec Basketu Michał Sumara. - Jestem ogromnie szczęśliwy, ze udało nam się zwyciężyć na trudnym terenie w Kielcach. Dzięki tej wygranej możemy jeszcze "wskoczyć" nawet na trzecie miejsce. Jestem szczególnie zadowolony z postawy moich podkoszowych zawodników, bo we wcześniejszych spotkaniach spisywali się oni nieco słabiej - powiedział nam po zakończeniu spotkania trener.

UMKS Kielce - Basket Kraków 72:83 (9:20, 25:26, 23:12, 15:25)

UMKS Kielce:
Ł.Fąfara 12 (2), R.Gil 12, Ł.Pilecki 12, H.Makuch 11, W.Miernik 7 (1), K.Dziura 6 (1), Ł.Kasperzec 6, G.Kij 4, P.Bacik 2, J.Lewandowski 0.

Basket Kraków: J.Moryto 24 (5), T.Suski 19 (2), S.Salamon 17 (19 zbiórek), Ł.Łabuda 12 (3), P.Ostrowski 10, T.Zych 1.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×