Ostatnie tygodnie są bardzo dobre w wykonaniu zespołu Igora Milicicia. Anwil Włocławek najpierw był w finale Pucharu Polski (przegrał ze Stelmetem BC), a następnie wygrał sześć meczów z rzędu, pokonując Energę Czarnych, Polfarmex, Siarkę, AZS, TBV Start i Asseco Gdynia.
Tymi zwycięstwami drużynami zbudowała nie tylko dobrą pozycję w tabeli, ale także nabrała dużej pewności siebie przed spotkaniami z czołówką ligi.
Przeciwnicy będą bardzo wymagający - kolejno: PGE Turów, Stelmet, BM Slam Stal, Rosa, Polski Cukier i Trefl. Czy "Rottweilery" zdołają utrzymać pierwszą pozycję w tabeli przed play-off?
- Graliśmy z dolną częścią tabeli i głównym celem było uniknięcie wpadki. Teraz przed nami najważniejsze, a zarazem najtrudniejsze mecze w rundzie rewanżowej. Gramy z samą czołówką ligi. Te spotkania dadzą nam odpowiedź, na którym miejscu zakończymy rozgrywki - tłumaczy Michał Chyliński.
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner: Horngacher to strzał w dziesiątkę, a Małysz - strzał w setkę!
Włocławianie prezentują bardzo dojrzałą i uporządkowaną koszykówkę. Widać rękę i pomysł Igora Milicicia, który kandyduje do miana najlepszego trenera za rundę zasadniczą w PLK.
- Zgodzę się z tym, że wyglądamy coraz lepiej. Kilka miesięcy wspólnych treningów robi swoje. Zaczynamy w pełni realizować taktykę trenera Milicicia. Czujemy tę grę - uważa koszykarz Anwilu.
"Rottweilery" są jednym z kandydatów do zdobycia mistrzostwa Polski. Michał Chyliński z dużą pokorą wypowiada się na ten temat. Nie chce składać żadnych deklaracji.
- Cieszymy się, że ludzie tak nas postrzegają, ale nadal można mówić o tym, że to Stelmet jest głównym faworytem do mistrzostwa Polski. Na pewno nie Anwil. My chcemy iść krok po kroku, na spokojnie realizujemy swoje cele - tłumaczy.