David Dedek: Chciałbym poznać kryteria sędziowania

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

- W tym meczu nie udało nam się dostosować do kryteriów sędziowania. Pewnych rzeczy po prostu nie mogę zrozumieć - mówi David Dedek, szkoleniowiec TBV Startu Lublin, który po dramatycznym meczu przegrał z z PGE Turowem Zgorzelec 64:68.

Na pomeczowej konferencji prasowej David Dedek w pierwszej kolejności tłumaczył przyczyny porażki jego zespołu z PGE Turowem Zgorzelec.

Przypomnijmy, że przez ponad 32 minuty spotkanie toczyło się pod dyktando TBV Startu Lublin, który osiągnął nawet 19-punktową przewagę.

Jednak od stanu 62:46 coś zacięło się w lubelskiej maszynie. Gospodarze nie potrafili oddać celnego rzutu - punktowali za to zgorzelczanie, którzy stopniowo odrabiali straty.

- W ostatniej kwarcie popełniliśmy za dużo błędów i przez to nie udało nam się wygrać. Zabrakło też nieco energii. Szkoda, bo przez 30 minut graliśmy bardzo dobrą koszykówkę. Zawodnicy w pełni realizowali założenia, nasza gra mogła się podobać - wyjaśnił słoweński szkoleniowiec TBV Startu Lublin.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika

Następnie Dedek odniósł się do pracy trójki sędziowskiej (Maliszewski, Czajka, Tomaszewski), która jego zdaniem miała istotny wpływ na losy spotkania. Słoweniec był mocno zdziwiony faktem, że zgorzelczanie oddali aż o 19 osobistych więcej.

- Nie umiem tego zrozumieć, jak rywale mogą rzucać 28 osobistych, a my tylko dziewięć, jeśli w meczu mamy podobną liczbę penetracji, a może nawet częściej byliśmy z piłką pod koszem. Idąc dalej: kroki, które są krokami w teorii nagle nie są krokami. Pewnych rzeczy po prostu nie mogę zrozumieć. Chciałbym wiedzieć, w jaki sposób przygotować drużynę do meczu, by zawodnicy także stawali na linii rzutów wolnych. Teraz to dla mnie trochę tajemnica - powiedział słoweński szkoleniowiec.

TBV Start Lublin przegrał z PGE Turowem Zgorzelec 64:68.

Źródło artykułu: