Uciekli spod noża - relacja ze spotkania Asseco Prokom II - Znicz Basket

Wzmocniony trzema zawodnikami z ekstraklasy Asseco Prokom II zwyciężył po zaciętym meczu drużynę Znicza Basket. Tym samym sopocianie przerwali trwającą od połowy stycznia serię jedenastu spotkań bez wygranej.

Andrzej Walczak
Andrzej Walczak

Drugi zespół pięciokrotnych mistrzów Polski przegrał dwa mecze w Pruszkowie. Aby utrzymać się w pierwszej lidze drużyna musi wygrać trzy kolejne spotkania. Do konfrontacji ze Zniczem Basket podopieczni Ramonasa Rimantasa przystąpili więc wzmocnieni trzema regularnie grającymi w ekstraklasie zawodnikami (Adam Hrycaniuk, Adam Łapeta i Przemysław Zamojski). W takiej konfiguracji personalnej gospodarze zagrali w pierwszej lidze dopiero po raz piąty. Trzy z takich spotkań zakończyły się wygraną najmłodszej ekipy na zapleczu ekstraklasy.

Oba zespoły rozpoczęły mecz nerwowo. Dużo było szarpanych i nierównych akcji. Szybciej zdołali się uspokoić koszykarze Asseco Prokomu II, którzy w połowie pierwszej kwarty zdołali wyjść na siedmiopunktowe prowadzenie (16:9). Wśród miejscowych punktowali głównie wysocy gracze, wykorzystując dobre podania wchodzących w pole trzech sekund obrońców.

Gdy Hrycaniuk złapał jednak dwa przewinienia, a Łapeta z powodu zmęczenia opuścił na chwilę parkiet, gra sopocian się załamała. Znicz Basket za sprawą bardzo dobrze dysponowanego rzutowo Jakuba Dłoniaka (7/8 za 3 w cały meczu) jeszcze przed końcem pierwszej kwarty zdołał wyjść na prowadzenie.

Problemem zespołu z Pruszkowa jest w tym sezonie jednak bardzo nierówna gra. Przez pierwsze półtorej minuty drugiej połowy goście nie oddali żadnego rzutu w kierunku kosza, popełniając przy tym kilka prostych strat. Rezerwy Asseco Prokomu, dzięki temu bardzo szybko zdołały doprowadzić do remisu. Do końca trzeciej kwarty żadna ze stron nie potrafiła wypracować większej przewagi, a dwupunktowe prowadzenie na koniec tej części meczu, Znicz Basket uzyskał po trafieniu Adriana Sulińskiego, równo z końcową syreną.

Dobra obrona oraz niezła skuteczność z obwodu Tomasza Świętońskiego (4/7 po przerwie) i Mateusza Kostrzewskiego (2/4) dała koszykarzom litewskiego szkoleniowca nawet jedenastopunktowe prowadzenie. Gdy wydawało się, że jest już po meczu, goście ponownie zerwali się do odrabiania strat. Dwa rzuty za trzy trafił Dłoniak, a zdenerwowani takim obrotem wydarzeń sopocianie popełnili stratę przy wyprowadzaniu piłki spod własnego kosza.

Wówczas zaczęła się gra nerwów, w której więcej zimnej krwi zachowali grający o wszystko koszykarze Asseco Prokomu II. Za sprawą fauli raz po raz każda ze stron wykonywała rzuty osobiste. W drużynie gości najczęściej ich wykonawcą był niezwykle eksploatowany tego dnia najskuteczniejszy strzelec sezonu zasadniczego. W ostatniej minucie Dłoniak nie trafił jednak 3 z 6 rzutów wolnych.

- Szkoda tej porażki. W niedzielę też jednak jest mecz. Jestem przekonany, że jesteśmy w stanie rozegrać ponownie dobre zawody. Każdy z nas chce by ta rywalizacja zakończyła się po czwartym meczu - mówił kapitan gości Dominik Czubek.

- Mieliśmy nóż na gardle, ale przed nami jeszcze daleka droga w kierunku utrzymania w pierwszej lidze - stwierdził najlepszy zawodnik spotkania Tomasz Świętoński (18 punktów, 7 asyst i 5 zbiórek).

Stan rywalizacji 2:1 dla Znicza Basket. Czwarty mecz tej pary zostanie rozegrany w Hali 100-lecia w niedzielę. Początek spotkania o godzinie 15:45.

Asseco Prokom II Sopot - Znicz Basket Pruszków 78:76 (20:21, 9:15, 23:18, 26:22)

Asseco Prokom II: M.Kostrzewski 21 (3), T.Świętoński 18 (4), P.Zamojski 11 (1), A.Łapeta 11, A.Hrycaniuk 10, S.Sikora 6, K.Krajniewski 1, P.Bach 0, J.Załucki 0.

Znicz Basket: J.Dłoniak 32 (7), T.Briegmann 16 (2), M.Ecka 13 (2), A.Suliński 5 (1), D.Czubek 4, D.Wilkusz 3 (1), A.Bajer 2, G.Malewski 1, R.Urbaniak 0, M.Matuszewski 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×