Kolejny Polak trenerem w PLK. "Nie będziemy robić rewolucji"

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

W poniedziałek stery w Treflu Sopot przejął Marcin Kloziński, który zastąpił Zorana Marticia. To dziesiąty polski trener w PLK. - To wyzwanie, ale i duża odpowiedzialność - podkreśla debiutant.

[b]

WP SportoweFakty: Jak pan zareagował na zmianę, która zaszła na początku tygodnia w Treflu Sopot?[/b]

Marcin Kloziński: Byłem bardzo zaskoczony. Dowiedziałem się o tej zmianie w poniedziałek około godziny 16:00, a już o 18:00 mieliśmy zaplanowane zajęcia. Myślę, że wszyscy byli nieco w szoku, bo nic nie wskazywało na to, że będą zmiany w klubie. Życie napisało swój scenariusz i trzeba było szybko się dostosować.

Na razie do końca sezonu czy na dłużej obejmuje pan stery?

- Dostałem informację, że trener Zoran Martić nie będzie już prowadził zespołu i z automatu wskoczyłem w jego miejsce. W tej chwili nie myślę o tym, co będzie po sezonie. Liczą się tylko najbliższe mecze.

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz: Taki sezon mógł nam się tylko wyśnić

Duże wyzwanie przed panem.

- Wyzwanie, ale i duża odpowiedzialność. Z szansy trzeba się cieszyć, ale szansę trzeba wykorzystać. Jak już szok i zdziwienie minęło to zastanowiłem się nad tym, jak mogę pomóc zespołowi. Nie ukrywam, że w mojej głowie od kilku dni jest mecz z Energą Czarnymi Słupsk. Starałem się jak najlepiej przygotować drużynę do tego spotkania, które jest niezwykle istotne w kontekście gry w play-off.

[b]

Co zamierza pan zmienić w grze zespołu?[/b]

- Na pewno nie będziemy robić żadnej rewolucji, bo na wdrażanie nowych pomysłów nie ma po prostu czasu. Jest za to czas na drobną ewolucję. Obserwuję zespół od początku sezonu i wydaje mi się, że wiem, czego tej drużynie brakowało. Na ostatnich treningach skoncentrowałem się na 3-4 detalach, które chciałem poprawić. Dużo też rozmawiałem z zawodnikami. Dbałem o to, żeby gracze byli pozytywnie nastawieni.

Jak wyglądało pierwsze spotkanie trenera z drużyną?

- Było widać, że zawodnicy czekają na moje pierwsze słowa i na to, co się wydarzy. Nie rozmawialiśmy o przeszłości. Powiedzieliśmy sobie wprost, że mamy zadanie do wykonania i na tym się koncentrujemy.

Jak zawodnicy pracowali na zajęciach? Zmiana dała pozytywny impuls?

- Tak. Zawodnicy pokazali, że chcą ciężko pracować i bardzo zależy im na grze w play-off.

[b]

Jak pan ocenia szanse Trefla na udział w play-off?[/b]

- Nie stoimy na straconej pozycji. Mamy siedem meczów do rozegrania i trzeba z każdego spotkania wycisnąć tyle ile się da. Mogę zapewnić kibiców, że zespół będzie zmotywowany i bardzo zaangażowany. Zawodnicy chcą pokazać się z jak najlepszej strony.

Jest pan też trenerem reprezentacji Polski U-18. Tam jednym z podstawowych zawodników jest Łukasz Kolenda, który jest w składzie Trefla Sopot. Czy można spodziewać się większej liczby szans dla niego w PLK?

- Na dzisiaj na pozycji numer jeden w Treflu Sopot są: Anthony Ireland i Tyler Laser. To są nominalne "jedynki". Warto pamiętać, że mecz trwa tylko 40 minut, więc trudno znaleźć czas dla trzeciego rozgrywającego. Cieszę się, że mamy go w treningu i mogę doglądać jego postęp na co dzień.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: