To nie był udany dzień dla Polpharmy Starogard Gdański. Farmaceuci przed meczem z MKS-em Dąbrowa Górnicza zdawali sobie sprawę, że marząc o play-off PLK muszą unikać porażek, tym bardziej we własnym obiekcie i temu zadaniu nie podołali.
Poza początkiem spotkania, kiedy to przyjezdni wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie długo wydawało się, że starogardzianie kontrolują przebieg niedzielnego widowiska. Do przerwy gospodarze prowadzili różnicą 5 punktów, później minimalnie tę przewagę nawet powiększali, a jeszcze na 7 minut przed ostatnią syreną mieli 3 "oczka" więcej od rywali. Wtedy jednak coś zacięło się w szeregach podopiecznych Mindaugasa Budzinauskasa. Od stanu 57:60, Polpharma przed ponad dwie minuty nie była w stanie trafić do kosza, co skrzętnie wykorzystywali dąbrowianie, ostatecznie triumfując na trudnym terenie, 62:69.
- Chcę pogratulować zespołowi z Dąbrowy Górniczej, bo bardzo trudno było nam grać przeciwko ich obronie - chwalił rywala, Mindaugas Budzinauskas, szkoleniowiec Polpharmy. - Nie mogliśmy wykorzystać swoich atutów. Nie chcę szukać wymówek, ale może ta dziwna pora meczu, może trochę telewizja nas wybiła z rytmu. Długo kontrolowaliśmy to spotkanie, ale w czwartej kwarcie jakoś straciliśmy wiarę w siebie - przyznał Litwin.
W szeregach Farmaceutów wyróżnić można przede wszystkim Marcina Fliegera, który łącznie aż 6 razy trafił zza linii 6,75. Kapitana Kociewskich Diabłów nie wsparli jednak inni. Co prawda 15 punktów zdobył Anthony Miles, ale Amerykanin nie zrobił tego na dobrej skuteczności, myląc się nawet z linii rzutów wolnych, co nie jest dla niego codziennością. Biało-niebieskim zabrakło także skutecznych akcji spod kosza Martynasa Sajusa. Tym razem Litwin zapisał na swoim koncie zaledwie 5 "oczek".
- Nie trafialiśmy nawet takich rzutów osobistych, które cały czas na treningach, jak i na meczach trafiamy - podkreślał Budzinauskas. - Zabrakło nam punktów od niektórych naszych zawodników. Nie wszystkim wychodził ten atak. Najbardziej zabrakło nam punktów spod kosza. Byliśmy za mało agresywni, za mało aktywni. Będziemy to analizować i musimy to do następnego meczu wyeliminować - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika