Anwil Włocławek pisze piękną historię

Anwil Włocławek sobotnim zwycięstwem nad PGE Turowem Zgorzelec sprawił, że ich licznik wygranych w koszykarskiej ekstraklasie stanął na poziomie 600! Z wszystkich zespołów grających w Polskiej Lidze Koszykówki tylko Anwil może pochwalić się takim wynikiem. Na drugim miejscu w klasyfikacji zwycięstw plasuje się Trefl Sopot z 523 wygranymi, trzecie miejsce zajmuje natomiast środowy rywal włocławian - Stelmet BC Zielona Góra, ale zielonogórzanie mają tych zwycięstw "tylko" 366.

Na 25 lat historii Anwilu Włocławek w ekstraklasie składa się 598 zwycięstw i dwa walkowery przyznane na korzyść włocławskiej ekipy. W sezonie 1994/1995 z ligi wycofała się drużyna Agro Faru Kraśnik, co automatycznie oznaczało zwycięstwo włocławian. W rozgrywkach 1996/1997 drużyna z Kujaw również wygrała walkowerem, do Włocławka nie przyjechali bowiem koszykarze Pogoni Ruda Śląska.

Imponująco wygląda dorobek zwycięstw Igora Milicicia we Włocławku, Chorwat wygrał z Anwilem 48 spotkań, a ta liczba na pewno jeszcze wzrośnie. Świetnie dysponowani Rottweilery w środę zagrają mecz, który może im dać pierwsze miejsce w tabeli ligowej - do Hali Mistrzów zawita bowiem mistrz Polski z Zielonej Góry, a wypełniona po brzegi włocławska hala z pewnością doda energii swojej drużynie.

Igor Milicić brał udział w innym jubileuszowym spotkaniu Anwilu Włocławek. W pamiętnym sezonie 2002/2003 włocławianie wygrali trzeci mecz finału mistrzostw Polski z Prokomem Treflem Sopot 73:61, a jednym z bohaterów Anwilu był właśnie chorwacki rozgrywający, który zdobył w tym spotkaniu 14 punktów. Nadkomplet widzów zgromadzonych w hali oglądało świetną grę zespołu, prowadzonego przez Andreja Urlepa. Wygrana nad sopocką drużyną było dla Anwilu triumfem numer 300.

Najbliższe spotkania dla Rottweilerów będą bardzo trudne, ale pomogą zweryfikować prawdziwą siłę drużyny. Anwil dawno nie był tak mocny i wydaje się, że jest jednym z głównych kandydatów do gry o medale mistrzostw Polski. Wciąż niepewny jest powrót na parkiet Michała Chylińskiego, decyzja ma zapaść tuż przed meczem.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zaskoczyliśmy tym przeciwnika